Pani Wisłowska (VIII) - Finał
Data: 15.07.2019,
Kategorie:
Sex grupowy
nauczycielka,
uczniowie,
Autor: Sztywny
Rok dobiegał końca, a wraz z nim gruchnęła wiadomość, że Marta jest w ciąży. Konrad nigdy nie zapomni, jak Wisłowska rzuciła się na niego i pieprzyła na tę wieść. Chociaż wciąż ukrywała przed nim prawdziwe zamiary, wszystko przebiegało według planu. Nauczycielka nie wiedziała tylko, że plan ten należy do samej Marty.
Nie była w ciąży, ale osobom zainteresowanym właśnie tak mówiła. A dokładnie Łukaszowi i przyjaciółce Lilce. Chociaż Konrad dobrze odgrywał podwójną rolę, ostrzegł Martę, że szpiegów może być więcej. Lilianna nie stanowiła problemu - Marta już dawno pojęła, że dziewczyna przyjaźni się z nią wyłącznie dla pomocy w nauce i poprawianiu swoich notowań w otoczeniu brzydszej koleżanki. Niemal roześmiała się, kiedy Lila udawała zatroskaną i zapierała się, że pomoże jej ze wszystkim, cokolwiek to będzie. Dała do zrozumienia, że aborcja jest łatwiejsza niż się wydaje, ale Marta zniszczyła pomysł w zarodku. Problem pojawił się z Łukaszem.
Żaden licealista nie chce zostać ojcem w tak młodym wieku. Mimo, że wyznawał Marcie miłość przy każdej okazji, a wyjątkowo żarliwie, kiedy dochodził w niej, Konrad wiedział, że chłopak czeka tylko do końca roku. Miał oznajmić, że idzie na studia, nie będą mieli dla siebie czasu i najlepiej jak się rozstaną. Pomysł, że mogliby razem studiować, a przynajmniej w tym samym mieście, zbywał przed Konradem histerycznym śmiechem, wpadając w lekką panikę na myśl, że Marta może coś takiego zaproponować.
W ogóle Konrad stracił z czasem ...
... dobrą opinię o koledze. Potrafił kłamać lepiej od niego i tylko z niezrozumiałych pobudek nie zerwał jeszcze z Martą, chociaż flirtował z każdą, która się napatoczyła. Najwyraźniej chciał pozostać w jej oczach rycerzem, a zerwanie miało spaść na karb losu, Boga czy innej potężnej siły, nad którą nie miał kontroli. Kiedy usłyszał, że zostanie ojcem, wpadł w panikę. Problem jednak nie polegał na tym, że Łukasz nie chciał być ojcem, bo Wisłowskiej od początku zależało, żeby porzucił Martę na wieść o dziecku. Chodziło o odegranie przed nim przedstawienia, że Marta chce go przy boku. Łukasz, nieświadomy aktor wielkiej dramatycznej sztuki nie mógł załapać, że to wszystko jest kłamstwem. Sam Konrad miał oczywiście odżegnać go od brania odpowiedzialności za swoje decyzje, co przyszło zaskakująco łatwo.
Na końcu wszyscy byli zadowoleni. Łukasz, bo Konrad zamydlił jego sumienie, wmawiając, że nie jest odpowiedzialny, a matka jego przyszłego/niedoszłego dziecka sama jest sobie winna. Lilianna, bo mogła kreować się na wspaniałą przyjaciółkę, która pomaga Marcie w opałach, chociaż pomoc sprowadzała się wyłącznie do mówienia o niej. Wisłowska, bo jej plan zdawał się przebiegać bez zarzutu, ale również z tego samego powodu zadowolona była Marta. W końcu Konrad, gdyż spisek zbliżał się do finału, po którym otrzyma wybaczenie Marty. Na biologiczce już mu nie zależało, traktował ją wyłącznie jako bank spermy, z niecierpliwością czekając na koniec roku, by tak jak to wymyślił Łukasz, powiedzieć, ...