1. Sesja z SB. Firma polonijna (9/12)


    Data: 15.04.2021, Kategorie: Sex grupowy Hardcore, Seks międzyrasowy, Autor: eksperyment

    ... obyta z ludźmi z elit.
    
    – Tak – podkreśliłam z dumą. – Mamy gości z kręgów kultury i nauki. Jestem przyzwyczajona.
    
    Twardy parsknął śmiechem na moją szczerość.
    
    – Będziesz wzmacniać moją pozycję biznesową – oznajmił. – Nie sądzę, aby twoi rodzice to przewidzieli, zapewniając ci życie na wysokim poziomie. Chciałbym, abyś była moją luksusową dziwką do reprezentacji w biznesie.
    
    Musiał dostrzec moje zdziwienie, gdyż się uśmiechnął.
    
    – Jestem legalnym biznesmenem – oświadczył. – Niezależnie od kurew mam kilka komisów. Importuję towar i dystrybuuję. Mam dostawców ze Stambułu, z ZSRR, Libii i Maroka. Oczywiście wszyscy kontrahenci znają moje kurwy i jest to dla nich duża atrakcja, gdy przebywają w Polsce. Niestety staje się to standardem i sztampą.
    
    Zamyślił się, jakby dobierając słowa.
    
    – Będziesz przedstawiana jako moja asystentka – rzekł. – Będziesz zajmować się nimi i w razie potrzeby dasz im się uwodzić. Jeśli cię wydupczą, oczywiście mają być bardzo zadowoleni, ale nie jak ze spotkania z dolarową kurewką, tylko niedostępną, zmysłową Polką. Rozumiesz?
    
    – Mam nadzieję, że sobie poradzę – odpowiedziałam. – W końcu studiuję na SGPiS!
    
    – Poza tym będziesz pełniła dyżur jako kurwa w hotelu, ale raz w miesiącu – dodał.
    
    – Jasne szefie, dziękuję – ucieszyłam się, bo osiągnęłam więcej niż oczekiwałam. – A czy muszę mieć te dyżury w hotelach?
    
    – Słuchaj Paula, to jest firma – oznajmił. – Nie mogę faworyzować jednej z was, bo reszta się będzie buntować. Poza tym, ...
    ... kurwienie się raz na miesiąc dobrze ci zrobi. Nie zapomnisz, że nawet w kostiumie w biurze jesteś moją kurwą. Nie dyskutuj.
    
    – Dobrze szefie – odpowiedziałam potulnie.
    
    – Wiesiek zawiezie cię teraz do firmy – kontynuował Twardy. – Załatwisz etat.
    
    – To wszystko? – zapytałam.
    
    – Nie zakładaj tam Solidarności – odpowiedział, kończąc gromkim śmiechem.
    
    Czekałam kiedy chwyci mnie za pierś albo krocze, kiedy swoim wielkim kutasem rozedrze moje biodra. Podniecała mnie myśl o usługiwaniu szefowi wszystkich warszawskich kurew.
    
    – Tak, to wszystko – potwierdził. – Zmiataj teraz do Wieśka.
    
    Kiedy wróciłam do holu, byłam niemal rozczarowana, że szef nie chciał się we mnie odprężyć. Kierowca już na mnie czekał.
    
    – Dzwoniła kadrowa – oznajmił. – Jest u lekarza ze swoją córką i przez godzinę nie mamy co robić. Chodź do kolegów.
    
    Poszłam za nim do sali z bilardem, gdzie na kanapie czekało dwóch panów, podobnych do niego gabarytowo.
    
    – Cześć Mery – przywitali mnie chórkiem.
    
    – Wiesiek opowiadał cuda o twojej dupie – odezwał się jeden zalotnie. – I też chcemy cię zerżnąć.
    
    Widziałam ich po raz pierwszy. Każdy z nich ważył około 120 kg. Wysocy, ogoleni i z ramionami grubszymi od moich ud. Byłam bez stanika i musieli zobaczyć, jak stwardniały mi sutki, bo czułam ich spojrzenia na bluzce. Jeden wstał, podszedł do mnie i chwycił mocno za pierś.
    
    – Boli – jęknęłam.
    
    Mężczyźni zarechotali.
    
    – Wskakuj na stół – rozkazał Wiesiek. – I się przyzwyczaj.
    
    Wsparta o blat ...
«1234...»