Sesja z SB. Firma polonijna (9/12)
Data: 15.04.2021,
Kategorie:
Sex grupowy
Hardcore,
Seks międzyrasowy,
Autor: eksperyment
... odsunęłam na bok pasek stringów. Patrząc na panów w dresach doceniłam użyteczny aspekt ich stroju: zamiast rozpinać spodnie, po prostu ściągnęli je w dół, obnażając imponujące przyrodzenia.
Mężczyzna stojący obok mnie zaatakował mnie niemal natychmiast. Łatwość, z jaką we mnie wszedł uświadomiła mi, że myślę o seksie właściwie od chwili telefonu Kasi. Chciałam krzyczeć z rozkoszy w rytmie potężnych pchnięć, hamowała mnie jednak świadomość, że Twardy jest parę ścian obok.
d**gi z panów obszedł stół z d**giej strony i wystawił kutasa na wprost moich ust. Był tak duży, że mogłam objąć ustami jedynie główkę. Zamieniali się parę razy i rżnęli mnie bitą godzinę lekcyjną, zanim obaj we mnie trysnęli, do ust i w pochwę. Otarłam usta, poprawiłam majtki i wstałam od stołu. Lekko się chwiałam na nogach. Wiesiek wziął mnie za ramię i wyprowadził.
Formalności w firmie Twardego zajęły mi pół godziny. Podanie, umowa i skierowanie na badania. Jeszcze tego samego dnia stałam się asystentką dyrektora firmy importowo-eksportowej z pensją 700 zł miesięcznie. Wreszcie coś, czym mogłam się pochwalić rodzicom.
– Kochani, zaczęłam zarabiać na życie! – oświadczyłam z dumą, po powrocie do domu. – Dostałam pierwszą pracę!
Nowe szaty
Dwudziestego września, w poniedziałek, miałam zająć się pierwszym gościem Twardego. Stawiłam się w recepcji hotelu Victoria Intercontinental z samego rana, ubrana w jasną bluzkę, szarą spódniczkę za kolana i eleganckie czółenka.
– Dawno cię nie ...
... widziałem, Mery – powitał mnie młody recepcjonista. – Zmieniłaś pracę, jak widzę?
Na jego twarzy malowały się zaskoczenie i zachwyt moim nowym wizerunkiem.
– Nie do końca – odpowiedziałam. – To, co robię, nadal jest to praca dla Twardego.
– Szkoda – stwierdził chłopak. – Odkąd cię u nas nie ma, często myślałem, że taka śliczna, delikatna dziewczyna nie powinna się kurwić.
– Różnie bywa… – podsumowałam sentencjonalnie.
Znałam go tylko z imienia i nie miałam potrzeby, aby wyjaśniać mu swoją sytuację dokładniej.
– Chciałabym zamówić nocleg dla gościa firmy polonijnej – kontynuowałam. – Obywatel Turcji, pan Ibn Mustafa Halid.
– W jakim terminie? – recepcjonista wrócił do swojej roli.
– Od 20 do 25 września – odpowiedziałam.
– Oczywiście – potwierdził oficjalnie. – Już zarezerwowałem.
– Życzę szanownej pani powodzenia – rzucił na pożegnanie.
Uśmiechnęłam się, mile połechtana, i wyszłam.
Samolot wylądował na Okęciu o dziesiątej rano. Długo czekałam, zanim w bramkach zaczęli się pojawiać pasażerowie. Trzymałam w dłoniach tabliczkę z nazwiskiem gościa.
Po kilku minutach pojawił się starszy, około sześćdziesięcioletni mężczyzna. Gruby brunet, musiał ważyć około sto kilogramów przy wzroście niewiele wyższym od mojego. Jakiś chłopak z lotniska niósł za nim bagaże. Mężczyzna radośnie pomachał ręką i do mnie podszedł.
– Hello – przedstawił się. – I’m Mustafa.
– Jestem asystentką pana K. X. – odpowiedziałam z uśmiechem.
Wyszliśmy na zewnątrz, przy ...