-
Karolina. 15.
Data: 12.05.2019, Kategorie: Anal BDSM Hardcore, Autor: ---Audi---
... sen... Tylko się nie ruszaj... Ale boli... za mocno, za dużo.... a to dopiero południe... - Wstajemy na obiad, jestem głodny... ty też ? - Nie aż tak... Odzwyczaiłam się o jedzenia... Jola... kurwa... nie Jola, ta baba w szpitalu dawała takie gówniane żarcie, 1,5 roku... Boże.. - Co mam Panie ubrać... ? Ten strój wrzynał się, chyba nie karze mi w nim iść... ? - Jakąś sukienkę, bez bielizny, obroża zostaje i korek w tyłku też... - Dobrze. Zwlokłam się do łazienki. Muszę się umyć i oglądnąć ciało... Gdy nie patrzył, chwyciłam telefon. Na nogach, brzuchu i piersiach pręgi... Już kiedyś tak wyglądałam, ale wtedy tak nie bolało... chyba, że zapomniałam... Zdjęcie tyłka... To samo... będzie słabo... ale zacisnę zęby... I coś boli mnie w cipce, coś mocno... jak tam dojść ? Próbowałam, ale nic z tego... może mnie zadrapał... cholera... frajer nie Pan... Zamknęłam oczy i poszybowałam do bidula... Moje dzieci... teraz się bawią... za chwilę będę je przytulać... Wyprostowałam się, otworzyłam torebkę, łyknęłam 2 Apapy, uśmiech, błysk w oku. Ja nie dam rady ??? - JA ??? Pierdolone życie, pierdolony los... ale kurwa teraz ja decyduję... - Ja... słyszysz ??? - Tylko ja... !!! Wyszłam naga, z korkiem i obrożą... Wyciągnęłam sukienkę i zaczęłam ją wciągać... Bez spojrzeń w jego stronę... ale czułam jak się patrzy.... - Możemy iść, jestem gotowa... Stał w garniturze... podobał mi się... Wzięłam go pod ...
... ramię i poszliśmy... Jestem jego suka, tak się czuję i tak idę... Wyprostowana, uśmiechnięta i zadowolona... Nogi lekko się trzęsą... nie pamiętam ile dostałam... ale pizda i tyłek były zadowolone. Na głównej sali siedziało może z 20 osób... Kilku facetów się spojrzało i dwie kobiety... Miałam ich wszystkich w poważaniu... Mam być dla Pana i jestem. Nie odzywałam się. On rządzi. Zamówił obiad... Fajnie się czułam... Lekko rozszerzyłam nogi... i zobaczyłam odstające brodawki... Korek wciskał się w tyłek... i czułam go... Podszedł kelner... wyraźnie był zmieszany... patrząc się na obrożę... Zresztą przy stoliku obok.. też się patrzyli... A Pan siedział dumny i taksował jak się zachowuję... Kładąc talerze... ręką zahaczył o plecy... Syknęłam... bo nie spodziewałam się... musiał trafić na pręgę... - Przepraszam najmocniej, coś panią boli... ? - Tak, cała jestem zbita na kwaśne jabłko.... ale gówno cię to obchodzi... zwyczajnie uważaj... - Uderzył cię, zapytał się Pan ? - Radze sobie Panie... Jak poszedł speszony... a ci ze stolika obok tylko komentowali... Spojrzałam się na Pana... Uśmiechał się... Dotknął mnie za rękę... - Jesteś wyjątkowa... i dlatego cię tak traktuję... - Dziękuję... Byłam dumna z siebie. Jestem ofiarą, która rządzi... Następna rola... i gram ją idealnie... - Mam Panie coś zrobić ? - O czym myślisz ? - O czymś szalonym... - Nie suniu, jestem kimś ważnym, muszę ...