-
Obcy na naszej plazy (sidestory historii o Oliwce)
Data: 09.05.2021, Kategorie: Sex grupowy Autor: shortstorylong
... Zamknąłem oczy. Oddałem się temu. Jej usta jeździły po moim kutasie tam i z powrotem. Piotrek zaczął rzęzić przez gardło a Sylwią przestały trząść jego mocne pchnięcia. Opadłem na plecy. Oczy miałem zamknięte. Poczułem jak dwie z nich dalej mnie obrabiają. Silna, drobna dłoń zaczęła gnieść mi jajka na granicy przyjemności i bólu!Zawyłem!Wystrzeliłem wszystkim co miałem!Oliwka położyła się obok mnie. Ugryzła mnie w ucho zaczepnie. Obróciłem głowę, otworzyłem oczy i spojrzałem z bliska w jej piękne, zielone źrenice. Uśmiechała się zajebiście zadowolona. Spojrzałem w dół. Anka z Sylwią leżały obok mnie jeszcze się całując i pieszcząc. Piotrek wisiał nad moim ciągle sterczącym dumnie kutasem oblizując usta."Co jest kurwa?!" zerwałem się i spróbowałem odczołgać."Co do?! Kurwa?! Ejże!""No daj spokój, nic się nie stało" powiedziała Oliwka z lekkim rozbawieniem obserwując moją reakcję."Jak to nic?!""Spoko, mordo" wtrącił się Piotrek. "Ruchasz dwie laski i nagle z ciebie taki sztywniak?""Ale nie pedał""Ej..." Anka mruknęła ostrzegawczo."Daj spokój młody. To tylko seks."Już to gdzieś słyszałem. Wydało mi ...
... się, że jestem bardzo do tyłu z rzeczywistością skoro nawet na totalnym zadupiu można trafić na kogoś tak podobnego do mojej dziewczyny."Jak one się pieprzą to ci nagle nie przeszkadza? Nie bądź hipokrytą.""Ok, zapomnijmy o tym" rzuciłem niechętnie. Jakiś rodzaj obrzydzenia walczył we mnie ze wspomnieniem dochodzenia w czyjeś usta. Kurwa, jakież to było zajebiste. Szkoda, że to nie była Sylwia. No ale trudno. Może przynajmniej jeszcze nie wszystko stracone. O ile tego nie spierdolę małostkowością. Przed oczami stanął mi obraz kutasa wchodzącego w usta tej laski aż do jajek. W gardło. Tak bardzo chciałbym się jej spuścić prosto w przełyk.Znowu zaczął mi stawać."Ale umówmy się na rewanż i tym razem ty mi zrobisz laskę" powiedziałem już spokojny do Sylwii."Ej!" Chyba zaskoczyłem Ankę. "Co ty nagle taki do przodu?""Ok. Mi to pasuje. Wpadnijcie do nas w któreś popołudnie". Tym razem ewidentnie zaskoczony był Piotrek. "Ok, Misiu?""No raczej, że ok." potwierdził powoli się uśmiechając.Pogadaliśmy jeszcze chwilę.Spakowaliśmy koce.I pojechaliśmy do domu całą trójką nie mogąc się doczekać piątkowego wieczoru.