-
Judyta (I)
Data: 31.05.2021, Kategorie: nieznajomy, delikatnie, Oral sexual fiction, Autor: darjim
... mojej dłoni. Różowiutka brodawka i nieduża aureola wokół niej. Boska proporcja. Niebiański owal. Kolejny cud świata. Wpiłem się ustami w ten słodziutki kobiecy atrybut. Było cudownie. Judyta z pewnością musiała czuć na swym brzuchu mojego sterczącego penisa. Sięgnęła ręką w jego stronę. Objęła go dłonią i trzymała mocno poruszając delikatnie. Moja ręka od razu podążyła pomiędzy jej nogi. Wodziłem palcami po szparce Judyty. Wsunąłem do środka palec. Wszedł cały. Nie przerywając pocałunków wsuwałem go i wysuwałem. Szparka Judyty robiła się coraz bardziej wilgotna. Przesunąłem się bliżej niej. Delikatnie dotknąłem ustami jej warg sromowych. Całowałem jej szparkę. Uwielbiam seks oralny. Mój język zamieniał się w motyle skrzydło i delikatnie przesuwał się po jej szparce. Całowałem ją tam namiętnie. Spijałem słodycz wypływającą spomiędzy warg sromowych Judyty. Nikt nie smakuje tak wspaniale, jak kobieta. Wolniutko i delikatnie przesuwałem językiem po całej długości. Skupiałem się przede wszystkim na maleńkim diamenciku u wejścia do pochwy. Clitoris jest epicentrum rozkoszy. Judyta prawie odlatywała. A ja nie przestawałem. Zaczynał ogarniać mnie ten boski, erotyczny amok, gdy spomiędzy nóg, coraz silniejszym strumieniem wypływała rzeka rozkoszy. Spijałem ją łapczywie. Starałem się nie zmarnować ani jednej kropli tego nektaru. Był on dla mnie niczym ambrozja dająca wieczne życie. Ciągle byłem go spragniony. Uzależniłem się od niego. Nigdy nie ...
... miałem dosyć. Mógłbym to robić wciąż i wciąż. Podobnież jestem w tym bardzo dobry. Dużo ćwiczyłem już od najmłodszych lat. Zacząłem od wylizywania talerzy, a potem już samo jakoś poszło. Jeśli chcesz nazywaj mnie więc mistrzem patelni, Judytko. Uwielbiam smak i aromat cipki. W ogóle bardzo fascynuje mnie ta część kobiecego ciała. Spijałem jej intymną słodycz wprost ze źródełka. Nie znam cudowniejszego smaku niż smak pobudzonej kobiety. Nic nie smakuje tak, jak jej cipka. - Zróbmy to jednocześnie - zaproponowałem - połóż się na mnie, ale odwrotnie. Tak, żebym miał głowę między twoimi nogami. Ułożyliśmy się tak. Pieściłem ustami jej szparkę, a ona mogła zająć się moim ptakiem. 69, to jest fajna liczba. Niby nic, a znaczy jednak wiele. Nie można jej nie doceniać. Nagle zapragnąłem w nią wejść. Wsunąć się swoją napiętą do granic wytrzymałości męskością w jej kobiecość. Judyta zsunęła się ze mnie. Klęczałem po chwili pomiędzy jej nogami dłońmi gładząc biodra i nogi mojej partnerki. Miała zamknięte oczy, a dłońmi chwyciła mnie za nadgarstki. - Chciałbym w ciebie wejść - odezwałem się cicho. Przez chwilę milczała. - Masz gumki? - spytała rzeczowo. - Mam... Dwa opakowania leżały zawsze w szufladzie. Już jakiś czas temu zrobiłem się taki ostrożny i przewidujący. Wcześniej prezerwatyw nie używałem. Sięgnąłem ręką do szafki nocnej i wyciągnąłem z szuflady paczkę kondomów. Nerwowo rozerwałem tekturowe opakowanie i wyciągnąłem jedną. ...