-
Judyta (I)
Data: 31.05.2021, Kategorie: nieznajomy, delikatnie, Oral sexual fiction, Autor: darjim
... Równie szybko poradziłem sobie z opakowaniem foliowym. po chwili byłem już zabezpieczony. Judyta rozłożyła szerzej nogi. Przytknąłem końcówkę swojego ptaszka do jej rozwartej szparki i wsunąłem się do środka. Byłem w niej. Byłem w Judycie. Objąłem ją rękami za głowę i leżąc na niej wsuwałem się w nią i wysuwałem rytmicznie. Była moja. Była całkowicie moja. Judyta objęła mnie nogami. Byliśmy ze sobą połączeni. Tworzyliśmy jedną, nierozerwalną całość. Byliśmy jednym organizmem. Falowaliśmy w zgodnym rytmie. Nasze miłosne odgłosy mieszały się ze sobą. Z oddechów moglibyśmy upleść warkocz. Ja wydech, ona wdech i odwrotnie. Doszliśmy prawie jednocześnie. Wytrysnąłem. Przytrzymując palcami koniec prezerwatywy wysunąłem się ostrożnie. Zdjąłem ją z flaczejącego już penisa. Zawiązałem końcówkę na supełek i położyłem na podłodze koło łóżka. Palcami masowałem jeszcze szparkę Judyty. Położyłem się tuż obok niej i pociągnąłem ją na siebie. Przytuliłem mocno. Było zajebiście. To chyba odpowiednie słowo. Za-je-biś-cie. Bez dwóch zdań. Obudziłem się wcześniej. Powolutku wstałem z łóżka. Usiadłem na fotelu i patrzyłem na śpiącą Judytę. Nie mogłem w to wszystko uwierzyć. To było istne „sexual fiction” tak bardzo przeze mnie kochane, któremu często się oddawałem, a ostatnio zbyt często, a które stało się rzeczywistością. Nie-sa-mo-wi-te... Za-je-bi-ste... Kuźwa... I pomyśleć, że miała być tylko jednorazową przygodą. Takim do niczego ...
... niezobowiązującym flirtem. Odskocznią od rzeczywistości. Maleńkim skokiem w bok. A wychodziło coś zupełnie innego. Coraz bardziej to czułem. Szczególnie w ten dzisiejszy, niedzielny, czerwcowy poranek. Przygotowywałem dla nas śniadanie. Woda za chwilę będzie gotować się w czajniku. Kawa już była nasypana do kubków. W opiekaczu podgrzewały się ostatnie tosty. Judyta kończyła brać w łazience prysznic. Umilkł już szum wody. Po chwili pojawiła się w drzwiach kuchni. Miała na sobie moją koszulę. Ta koszula była na nią nieco za duża, ale trzeba przyznać, że wyglądała w niej uroczo. - O... Śniadanko już prawie gotowe... - Tak. Czeka tylko na ciebie... Usiedliśmy przy stole. Podałem kawę. Poranek zapowiadał się bardzo fajnie, - Jestem wariatką. Normalnie wariatką - zaczęła Judyta. - Czemu tak uważasz? - Bo ostatnio robię to, czego bym nigdy wcześniej nie zrobiła za nic na świecie. Wiem, że sama cię prosiłam, abyśmy o tym nie mówili, ale dziś wrócę do tej sytuacji z Klubu. Od tego się zaczęło. Ale nie myśl, że żałuję tego, co zrobiłam, bo nie żałuję - mówiła dalej - Cholernie miałam na to ochotę. Chciałam i zrobiłam i nie zamierzam się z tego tłumaczyć... Po prostu tak się stało i bardzo dobrze... - A ja przez przypadek ci się nawinąłem... - W pewnym sensie tak. Inna sprawa, że mi się spodobałeś... No, a wczoraj... Z tym, że wczoraj wszystko było dużo bardziej przemyślane... Nawiasem mówiąc w nocy było naprawdę cudownie. Wiesz co mam na ...