Kto mi zrobi dzidziusia? (II)
Data: 21.07.2019,
Kategorie:
ciąża,
młody,
dojrzały,
nauczycielka,
elegantka,
Autor: historyczka
... przykry obowiązek. W głębi ducha, była jednak bardzo podekscytowana, jakby wręcz życzyła sobie, żeby ten dojrzały przystojniak podjął próby "zmajstrowania" jej dzieciny.
- To prawda. Jestem łotrem - zaśmiał się - no i tak o mnie mówią - piekielnie inteligentny.
Taka nieskromność wręcz spodobała się Marcie. Pociągali ją zadziorni.
"Pewnie liczysz na to, że łatwo będziesz mnie miał... No jest to zasadne. W końcu szukam ogiera, który mnie najzwyczajniej w świecie zapłodni..."
- Zatem, jak piekielnie bystry hultaj wyobraża sobie ów odbiór wygranej...?
- Cóż... ten lokal, choć może nie zasługuje na tak znakomitą nazwę - restauracja, jednakowoż posiada coś na kształt toalety...
Marta zdrżała. Właśnie tak to sobie wyobrażała! Ona w wytwornej sukni, kibel najpodlejszego poziomu, w pośledniej spelunie...
"A więc wyobraża sobie, że teraz wstanę i tak po prostu z nim pójdę do kibla. Żeby na klęczkach mu obciągać..."
Szybko to sobie zwizualizowała...
"No i chyba tak tu skończę... ale chyba nie mogę być aż tak łatwa?!"
- No wie pan... panie Robercie... Mateusz?! Ty też tak to sobie wyobrażasz? Że taka damulka, jak ja, z dżentelmenem, którego dopiero poznała, z którym jest na pan... ot tak, uda się do toalety, żeby mu tak po prostu, oddać się tam???
Mateusz spuścił głowę. Zupełnie nie wiedział co powiedzieć. Z jednej strony ta sytuacja cholernie go podniecała, z drugiej był piekielnie zazdrosny, a jednocześnie wściekły sam na siebie, że za jeden papierek ...
... przefrymarczył taką damę i wcisnął ją w łapy konkurenta!
- A więc nawet tu nie mam wsparcia... Chyba będę zmuszona honorowo spłacić dług za przegraną...
Próbowała jednak choć jeszcze trochę grać przyzwoitą.
- Niech pan daruje... to nie jest łatwe dla mnie... proszę mi jeszcze dać chwilę, bym się oswoiła...
Mężczyzna pożerał ją wzrokiem.
- Ale tylko krótką chwilę - uśmiechając się, powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu.
"Zatem ma się zaraz spełnić moje, nigdy wcześniej nie wypowiedziane marzenie... Ja, ubrana jak dama, mogę zostać potraktowana jak dziwka... Marzenie może się spełnić z naddatkiem... przecież on pewnie spuści się we mnie..."
Lokal nie należał do knajp o wysokim statusie, toteż, gdy elegancka dama, wraz z siedzącym wcześniej przy niej mężczyzną, udała się w stronę męskiej toalety, oczy wielu kolesi odprowadzały ją do tego przybytku.
"Jakby doskonale wiedzieli, pod co tam idę... kolejna porcja wstydu..."
Wkrótce powtórzyła się scena sprzed niespełna dwóch godzin. Marta, w eleganckiej sukni, kleczała w toalecie. Róznica polegała na tym, że młokosa zastąpił dżentelmen w garniturze. A także na tym, iż ssanie nabrzmiałej męskości nie trwało tak krótko. Robert wymagał, by nauczycielka porządnie zajęła się jego instrumentem. Dlatego trzymał ją mocno za głowę i pozwalał sobie na silne wbijanie się w jej gardło. Sprawiało mu przyjemność krztuszenie się kobiety.
- Podobno pozwalałaś, żeby ten szczawik mówił na ciebie - "suczko"?
Zmroziło ...