-
Maskotka
Data: 10.06.2021, Kategorie: Romantyczne Sex grupowy biseksualnie, BDSM Autor: MarySue
... razem kara będzie sroższa. Kiwa głową na zgodę. Po wszystkim częstuję ją jakby nigdy nic kawą, proponuję skorzystanie z prysznica, daję czystą bieliznę. Julita kurtuazyjnie zachwyca się moim mieszkankiem, autentycznie podziwia łóżko. Jest trochę po południu, kiedy odwożę ją do domu, a potem jadę prosto do naszego wspólnego z Markiem mieszkania. Mark jeszcze nie wrócił ze spotkania, przesyłam więc szybko zdjęcia z tego poranka na jego komputer i zwijam się w kłębek na kanapie z zamiarem ucięcia krótkiej drzemki, zanim wezmę się za przygotowanie obiadu. Jednak kiedy Mark budzi mnie pocałunkiem jest już ciemno. - Która godzina? - pytam zaspanym głosem. - Dochodzi siódma – odpowiada. - jak tam poszło z Julitą? - Zgodnie z planem – uśmiecham się. - Widziałeś zdjęcia? Masz je już na kompie. Mark szybko idzie do laptopa, i przegląda zrobione przeze mnie fotki. - Nieźle – mówi z podziwem. - Wie o tych zdjęciach? - Nie sądzę – odpowiadam. - Raczej się nie zorientowała. A my mamy ładną pamiątkę. - Fajny ten ogonek – komentuje Mark. - Chciałbym cię z nim kiedyś zobaczyć. - Nie ma sprawy – odpowiadam – przygotuję kiedyś dla ciebie specjalny pokaz. Mark wstaje od komputera, i siada koło mnie na kanapie, zaczyna miętosić mój pośladek. - Musimy się powoli szykować na kolację – mówi z totalnym brakiem entuzjazmu. - Weźmiemy razem prysznic? - Za chwilę - odpowiadam, i przyciągam go do siebie, wychodząc językiem na spotkanie jego języka w ...
... namiętnym pocałunku. W następnym tygodniu Julita się nie odzywa, i dobrze – mam wystarczająco dużo na głowie. Może to wina jesiennego przesilenia, może przemęczenie, ale ciągle brakuje mi energii. Marka coraz bardziej niepokoi mój stan, namawia mnie na wizytę u lekarza, ale tłumaczę się przepracowaniem. Mark zaniepokojony moim przedłużającym się zmęczeniem zmusza mnie do wzięcia kilku dni urlopu po oddaniu projektu i wywozi na cztery dni w góry. Julita dzwoni kilkakrotnie, jednak zgodnie nie odbieramy telefonów – te cztery dni chcemy spędzić sami ze sobą. Po powrocie do pracy nadal nie potrafię wykrzesać z siebie dawnej energii i w końcu daję się Markowi namówić na wizytę u lekarza. Doktor, spokojny starszy człowiek tłumaczy mi wyniki moich badań. - Rozumiem, że to może być zaskoczenie – mówi na koniec. - Musisz to teraz przemyśleć, wiele rzeczy będzie musiało ulec zmianie. Twój tryb życia, dieta... Sugerowałbym poważną rozmowę z partnerem... Kiwam głową w oszołomieniu, zbieram wydruki i broszury. Nadal nie mogę uwierzyć w słowa lekarza. Mark jest równie oszołomiony jak ja. Przygląda się wydrukom, jakby pierwszy raz w życiu widział coś takiego, może zresztą tak jest. - To pewne? - pyta. - Mnie też ciężko w to uwierzyć – odpowiadam. - Szok. Podchodzi do mnie, obejmuje. - Poradzimy sobie z tym – mówi. - Dokąd jesteśmy razem, ze wszystkim sobie poradzimy. Kiwam głową. - W tych okolicznościach zamierzam zakończyć znajomość z Julitą – mówi Mark ...