Zakazane pragnienia (I)
Data: 13.05.2019,
Kategorie:
Incest
bez seksu,
rodzina,
Autor: anabel18
Dzień za dniem wygląda tak samo, ale dziś jest inaczej.
Kończę osiemnaście lat i staję się dorosłą osobą. Teoretycznie powinnam się cieszyć z tej niewielkiej samodzielności. W końcu mogłabym uciec stąd i zostawić moje życie za sobą. Czy to jednak cokolwiek zmieni? Czy poprawi mój stan psychiczny i fizyczny?
Kocham osobę, którą powinnam nienawidzić i trzymać się od niej z daleka.
Teraz, zamiast świętować z przyjaciółmi w jakiejś dyskotece, siedziałam na kanapie i czekałam na niego.
Rano znalazłam obok siebie na łóżku prezent, był od niego. Byłam przyzwyczajona do podarków od niego, ale nie wiedziałam czego się mogę teraz spodziewać.
Pierwsze, co ujrzałam to karteczka:
„Pragnę cię w tym zobaczyć, gdy wrócę dziś do domu. Zrobię ci prezent o jakim nigdy nie śniłaś.”
Wszędzie rozpoznam to pismo, które jeszcze nie tak dawno budziło we mnie wstręt i obrzydzenie. Tego typu karteczki były w jego stylu, ale teraz budziły we mnie zupełnie inne uczucia.
Odgarnęłam biały papier zakrywający wnętrze pudełka. W środku ujrzałam czarny materiał, do którego nadal przypięta była metka Victoria Secret. Już wiedziałam, co to było. Wyciągnęłam je i położyłam na łóżku. Miałam przed sobą seksowną bieliznę w moim rozmiarze i podkreślające każdy fragment mojego ciała. Do tego znajdowały się tam czarne pończochy i szpilki. Wiedział jak chce mnie oglądać i spełniać swoje fantazje.
Patrzyłam na strój, który założę specjalnie dla niego i wiedziałam, że będzie ...
... usatysfakcjonowany. Pochłonięta tym, nie zauważyłam jeszcze jednej rzeczy.
Na dnie leżało pudełeczko. Delikatnie otworzyłam je i ujrzałam czarne perły i kolejną karteczkę.
„Dopełnienie tego stroju, aby zdobiły twoją seksowną szyję”
Uśmiechnęłam się do siebie.
Usłyszałam zgrzyt zamka. Wrócił, a ja czekałam na niego właśnie teraz, gotowa na spełnienie każdego jego życzenia i pragnienia.
Minęło kilka sekund podczas których poprawiłam swój wygląd na kanapie, aby mógł pożerać mnie wzrokiem od samego progu.
Wszedł wolnym krokiem i mogłam ujrzeć mężczyznę, który sprawił, że stałam się kobietą już kilka lat wcześniej. Od zawsze byłam tylko jego i jego ojca. Dziś jednak miałam należeć tylko do niego.
Dziś nadszedł ten dzień, w którym kończy się moje spokojne i szczęśliwe życie. Mam dziesięć lat, ale czuję jakbym miała więcej.
Spakowałam swoje rzeczy do pudeł i torby. Wkrótce mnie już tu nie będzie.
Nigdy nie myślałam, że w ten sposób opuszczę naszą mieścinę w Montanie i udam się na Wschodnie Wybrzeże. Zawsze myślałam, że to tutaj spędzę całe swoje życie i pójdę na studia, tutaj w Missoula, a jednak po tych kilku szczęśliwych latach opuszczałam je. Od teraz miałam mieszkać na obrzeżach wielkiego, jak dla mnie, miasta, Nowy Jork wraz z jej nowym mężem i jego synem z pierwszego małżeństwa.
Stałam w przedpokoju i patrzyłam na krzątającą się młodą kobietę.
- Nie możemy tutaj zostać? - spytałam niepewnie swoją mamę. - Musimy wyjeżdżać?
- Słoneczko! - podeszła do mnie i ...