-
Zakazane pragnienia (I)
Data: 13.05.2019, Kategorie: Incest bez seksu, rodzina, Autor: anabel18
... mały. - powiedział szeroko się uśmiechając taksując mnie wzrokiem. - Przywitaj się ze mną. Podeszłam do niego i wyciągnęłam rękę na powitanie. - Miło mi cię poznać, proszę pana! On chwycił moją dłoń i przyciągnął mnie do siebie. - Jestem Dave, a nie żaden pan. - zachichotał. Objął mnie i przytulił. Byłam tak blisko niego i nie wiedziałam, co robić. Stałam prosto, sztywno nie wiedząc jak się zachować. Matka właśnie odbierała jakiś telefon i nie zwracała na nas uwagi, a on mnie nie puszczał. Jego ręka powędrowała po moich plecach, wzdłuż kręgosłupa aż dotarła do moich pośladków. Chwycił za jeden z nich i uszczypnął. Na koniec pocałował w policzek i dopiero wypuścił. - Dobrze, że jesteś już z nami. - szepnął. *** Siedziałam na tylnym siedzeniu jego auta. Posiadał dużego Rang Rovera model Freelander 2. Był czarny i posiadał mocno przyciemniane szyby. Nikt z zewnątrz nie dojrzałby kto siedzi w środku i co też tam robi, za to osoba ze środka może doskonale śledzić ruchy innych. Kiedyś marzyłam, aby mieć właśnie takie auto, duże i przestronne, no i terenowe. Matka posiadała starego pikapa, którego kochała nad życie, ale on musiał zostać w naszym starym mieście. Nie miałam ochoty na obserwowanie tego, co się dzieje wokół mnie. Ludzie przemieszczali się i opuszczali lotnisko im. Johna F. Kennedy'ego udając się w dalsza drogę, do swoich miejsc pracy czy też rodzin. My podążaliśmy do dzielnicy Staten Island, gdzie znajdował się jego dom i który miał się ...
... stać również moim. Moje myśli krążyły wokół tego, co on zrobił tam, na lotnisku. Zastanawiałam się, czy mogę jej o tym powiedzieć. Przecież to nie jest normalne zachowanie, dotykanie w ten sposób dziecka, a w szczególności córki swojej nowo poślubionej żony jest czymś złym i nie miałam, co do tego wątpliwości. Ja byłam przecież jeszcze dzieckiem, dziesięcioletnią dziewczynką, która zaczyna pomału dorastać. Ona jednak była z nim szczęśliwa, a ja nie chciałam tego zniszczyć. Nie wiem czemu, ale nie budził we mnie zaufania i teraz coraz bardziej zaczynałam obawiać się tego, co może się wydarzyć w przyszłości. Popatrzyłam przed siebie i poczułam jego wzrok na sobie. Nie był skierowany bezpośrednio, ale rzucał ukradkowe spojrzenia w lusterko, jakby chciał sprawdzić czy ciągle tam jestem. Uśmiechał się przy tym w dość dziwny sposób. Kolejny dreszcz przeszedł przez moje ciało i odwróciłam głowę w stronę szyby. Widziałam także, że trzymał rękę na kolanie matki i swobodnie kontynuował z nią rozmowę. *** Po kilkudziesięciu minutach samochód skręcił w boczną dróżkę, która prowadziła przez gęsty lasek. Wreszcie zatrzymał się przed bramą, była solidna i ogromna, przez którą nie było za wiele widać. Czekaliśmy chwilę na to, aż się otworzy i znajdziemy się w środku. - Podekscytowana? - spytała moja matka. Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć. Czy ciszyć się, czy też płakać? Znów czułam to przeszywające spojrzenie i wiedziałam kto sprawia, że tak dziwnie się czułam. W ...