Introspekcja (I)
Data: 16.06.2021,
Kategorie:
ageplay,
roleplay,
profesor,
psychologia,
BDSM
Autor: namaikina
... nieopisaną przyjemność. W głębi duszy czuł się jednak przegranym. Musiał zadowalać się nią w myślach, jak jakiś zboczony psychol. Te wyobrażenia były jedynym czym mógł się nasycić - w jego sytuacji rodzinnej, w świecie, w którym żył, w tym paradygmacie kulturowym.
- Tyle na dziś, macie wolne - odparł, wstając ze schodków i kierując się w stronę katedry. Szybko pozbierał swoje rzeczy do skórzanego nesesera i już miał zbierać się do wyjścia, gdy jedna ze studentek, która tak żarliwie wypowiadała się na temat behawioryzmu, stanęła mu na drodze.
- Chciałaś się dowiedzieć jeszcze czegoś? - uniósł na nią spojrzenie z nad stosu notatek, które postanowił jeszcze wepchnąć do torby, by mieć co poczytać w łóżku.
- Właściwie tak się zastanawiamy, Bartku... Czy z racji wcześniej skończonych zajęć nie chciałbyś pójść z nami dziś na piwo... lub dwa? - posłała mu figlarny uśmiech.
Tak, wychodził z nimi wielokrotnie wieczorami i tak, poza zajęciami pozwalał mówić do siebie po imieniu. Dobrze było mu z tą ich pozbawioną patosu relacją, choć nie był to powszechny stosunek między wykładowcą a studentami. Dzięki temu czuł się młodszy niż w rzeczywistości, a oni dawali mu dużo energii i chęci do działania. Tym jednak razem czuł jakąś niechęć by wychodzić gdziekolwiek. No, może poza jedną osobą, która kryła się w zakamarkach jego umysłu. Ona jednakże była prawie tak osiągalna jak dobry orgazm z jego żoną.
- Nie mogę, niestety - odparł szybko, posyłając jej przepraszające spojrzenie ...
... - Jestem umówiony. Następnym razem, dobrze?
Kamila, studentka która nachylała mu się nad biurkiem, z całą pewnością myślała, że jej kokieteryjne zaloty robią na nim spore wrażenie. Miała wszystko to co czyni kobietę atrakcyjną w oczach płci przeciwnej - perłowy uśmiech, szerokie biodra i pewien rodzaj nonszalanckiego uwodzicielstwa - tego niby mimowolnego i niezaplanowanego, jakby jej seksualność wymykała się jej spod kontroli. W dziki sposób urocza. Z całą pewnością mógłby ją mieć jeszcze dzisiaj wieczorem, na magazynie któregoś z zadymionych pubów w centrum, do których zwykle chadzali. Gdy wszyscy byli już wystarczająco pijani nikt nie dbał o jego pozycję wykładowcy. Lubił te momenty - młode kobiety niby to niechcący kładły ręce na jego udzie, opierały głowy o barki i stawały się tak niesamowicie urokliwe, jak gdyby ktoś wrzucił im do drinków tabletkę z filtrem dzięki któremu nie widział ich pospolitości, a jedynie to co skrywały głębiej. W środku. I może nawet by na to poszedł gdyby nie fakt, iż jego jednak interesował inny środek, w innym wnętrzu chciał się zatopić i zadomowić. Jasny, ciepły środek, rześki jak wiosenny poranek. Młody, zbyt młody środek. Dusza rosła mu w piersi gdy wyobrażał sobie jak jej muska jej bladą skórę palcami, ustami, a następnie zostawia na niej czerwony, głęboki ślad swoich zębów. Naznacza własność. Bierze całą, każdy jej centymetr we władanie.
- Jeśli byś jednak się zdecydował - mrugnęła do niego porozumiewawczo - To szukaj nas tam gdzie ...