1. Klub Royal. Wizyta domowa


    Data: 22.07.2019, Kategorie: prostytutka, klient, wieczór kawalerski, Autor: Dandelion

    ... mdłe oświetlenie. Oho, myślę sobie, zaczyna się. Nie bałam się, wypity alkohol zrobił swoje, czułam się przyjemnie oszołomiona, panowie byli mili, nie wyśmiewali mojego koszmarnego akcentu, prawili komplementy. Ten najstarszy przysunął się i pogładził mnie po ramieniu. "Czyżby to ten? Stary trochę..." Drugi oderwał zielone winogronko z kiści na stole i podał mi do ust, trzeci przykląkł i zdjął mi buty. Fajnie... ale który to, do cholery? Nie myślcie, że nie pytałam, nie chcieli mi powiedzieć, dowcipnisie. Zanosiło się na grubszą imprezę, ale jakoś nie protestowałam. Po co? Ich było trzech... A poza tym nie działa mi się krzywda, powoli zaczynało mi się to wszystko podobać... Postanowiłam wczuć się w rolę, nigdy wcześniej nie pieprzyłam się z trzema facetami na raz...
    
    Panowie byli coraz śmielsi. Dotykali mnie wszyscy trzej, całowaliśmy się. Muszę w tym miejscu obalić pokutujący mit, jakoby prawdziwe prostytutki nigdy się nie całowały. Ja się całowałam, oczywiście z mniejszą, lub większą przyjemnością. Różnie to było odbierane przez resztę pań w Klubie. Dla mnie było to głupie: skoro facet całuje mnie t a m, to jaki sens jest w odmawianiu mu ust? Taka moja ku...wska logika. Mniejsza z tym zresztą. Może nigdy nie byłam prawdziwą prostytutką. Jakby tak na to patrzeć, jedyną prawdziwą prostytutką był mój ukochany Darek.
    
    Moi partnerzy rozochocili się na dobre, a ja wczuwałam się w rolę coraz bardziej i z coraz większą przyjemnością. Rozbieraliśmy się nawzajem powoli (ze ...
    ... mnie właściwie nie było co ściągać), przez cały czas byłam podkarmiana winogronami i pojona szampanem, jak jakaś Menada. W ogóle było w tym przedstawieniu coś bachicznego, jakiś wyuzdany, dekadencki nastrój ogarnął nas wszystkich. Najstarszy z panów sięgnął po butelkę i polał mnie szampanem. Młodsi natychmiast przypadli do moich piersi i ssali sutki jak dwa ciemnowłose szczeniaki. Położyli mnie na kanapie, polewali szampanem i lizali. Na przemian pocierałam ich członki, wszyscy byli w gotowości bojowej, pomimo wypitego wcześniej alkoholu. Nie na darmo się mówi o włoskim temperamencie... Szampan pienił się i musował w moich włosach łonowych, kiedy któryś z nich rozchylił mi nogi i lizał pomiędzy.
    
    Nie wiem jak długo trwała ta zabawa. Było to dla mnie niezwykłe doznanie, nieczęsto k... wa jest traktowana jak księżniczka. Wyginałam się i prężyłam pod ich ustami, moje dłonie nie próżnowały masując ich twarde oręża. Pojawiły się prezerwatywy, ubrałam panów z wprawą profesjonalistki. Nastąpił moment konsternacji, bo nie bardzo wiedziałam jak to dalej rozegrać... Trzech na raz, to nie byle co. Pochyliłam się i wzięłam pierwszego z brzegu w usta. Drugi nie myśląc wiele wszedł we mnie od tyłu, trzeciego nadal zaspakajałam ręką. Zaczęliśmy się wspólnie poruszać, kumple patrzyli sobie w oczy ponad mną, podawali ręce. To było niesamowite doznanie, ani trochę przykre, nie czułam się zmęczona, wykorzystywana, nic z tych rzeczy. Przeciwnie, czułam się panią sytuacji, czułam się mistrzynią, ...