Skutki i efekty zdrady cz.1
Data: 22.07.2019,
Kategorie:
Zdrada
Autor: Jan Sadurek
Wyobrażasz sobie, co musiałam przeżyć, kiedy TO zobaczyłam? No tak, nie wyobrażasz sobie, bo nie masz pojęcia, o czym mówię. To było w ubiegłym tygodniu, kiedy wróciłam ze szkolenia w stolicy. Fakt, wróciłam dzień wcześniej, nie informowałam o tym Marcina; chciałam zrobić swemu facetowi niespodziankę.
No i była niespodzianka, jednak nie taka, o jakiej myślałam. Było trochę po siedemnastej, kiedy otworzyłam drzwi od mieszkania. Już miałam się odezwać, kiedy dotarły do mnie jakieś dziwne odgłosy. Pomalutku weszłam do salonu; dobiegające mnie dźwięki stały się wyraźniejsze i głośniejsze. Teraz słyszałam głośne sapanie i czyjeś jęki, które przechodziły w cichy skowyt. Co tam się dzieje, pomyślałam, Marcin ogląda pornola, czy co? Ciągle nie odzywając się podeszłam do drzwi naszej sypialni, stanęłam tak, że ze środka nie było mnie widać, ale sama miałam doskonały widok. I cóż takiego zobaczyłam? No właśnie, wtedy zobaczyłam właśnie TO! Na naszym łóżku leżał mój Marcinek, a na jego kutasie podskakiwała moja najlepsza przyjaciółka! Patrzyłam dłuższą chwilę, obserwowałam poruszającą się rytmicznie zgrabną (niestety!) dupkę Ali, w której to dupce co chwilę znikał dorodny penis tego gnojka, mego byłego od tego momentu chłopaka. Uwielbiałam brać tego kutasa do buzi, ssać, pieścić, czuć, jak rośnie i twardnieje w ustach. Przemknęła mi przez głowę myśl, że zazdroszczę tej suce, zdrajczyni, ale szybko się zmitygowałam. Uśmiechnięta oparłam się o futrynę drzwi, byli tak zaabsorbowani ...
... sobą, że nie zauważyli mej obecności.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale to jednak moje łóżko – nie podniosłam nawet głosu, ciągle uśmiechałam się, choć czułam w sobie wulkan, który za moment wybuchnie.
- Pola?!?! - ich krzyk zlał się w jednowyrazowy, dwuosobowy chórek.
- Tak się składa, że to właśnie ja – przyglądałam się, jak próbują schować swą goliznę pod kołdrą – ładnie się zabawiacie w czasie, kiedy nie ma mnie w domu...
- Pola, posłuchaj... – Marcin zrobił głupi wyraz twarzy.
- Milcz, gnido! Może chcesz powiedzieć, że to nie jest tak, jak myślę, co? Daruj sobie. A ty, Ala, wykasuj mój numer telefonu ze swoich kontaktów i swoje dupsko z tego domu - patrzyłam na nich ciągle uśmiechnięta.
Alicja podniosła głowę, potrząsnęła nią, jej długie loki rozsypały się na kołdrze. W jej oczach dostrzegłam coś absolutnie innego niż żal, to był wzrok wściekłej kocicy.
- No i co? - wysyczała – myślisz że jesteś taka święta? Robimy to od roku, Marcin zawsze mówił, że jestem w łóżku dużo lepsza od ciebie, bo...
- Stul dziób – przerwałam dziewczynie – nie mam zamiaru tego słuchać. Powiem krótko i tylko raz. Macie dziesięć, nie, pięć minut na wyjazd z mojego mieszkania. Oboje! - ostatnie słowo wrzasnęłam z wściekłością.
- Ależ Polu – Marcin jednak miał coś do powiedzenia – przecież ja tu mieszkam!
- Mieszkałeś, ale właśnie się wymeldowałeś. Zostało ci pół minuty mniej czasu do ewakuacji.
Nie odezwał się już, wyszedł z pościeli, opadająca fujara kołysała się ...