Pomiędzy książkami. część 3
Data: 22.06.2021,
Kategorie:
Pierwszy raz
Dojrzałe
Autor: xJanusz
Zrobiła herbatę. Potem ustawiła dwa krzesła między bibliotecznymi regałami. Usieliśmy tam ukryci przed wzrokiem przechodniów. Cały czas padał śnieg. Wiatr kręcił płatkami śniegu, samochody z trudem przebijały się przez zaspy a ludzie uciekali do domów. Dochodziła 19.
Piliśmy gorącą herbatę nic nie mówiąc. Zapaliła papierosa i strząsała popiół do popielniczki postawionej na podłodze. Lampka stojąca na biurku parę metrów od nas rzucała słaby blask między półki z książkami. Grzbiety "Tajników ogrodnictwa" i "Wszystkiego o uprawie roślin strączkowych" spoglądały na nas z dezaprobatą.
- Rano chyba się zagalopowałem - odezwałem się pierwszy - przepraszam.
Zaciągnęła się papierosem i wypuściła chmurę dymu nad naszymi głowami.
- Po co tu przyszedłeś? - zapytała.
Dobre pytanie. Zastanowiłem się i odpowiedziałem:
- Tak szczerze to nie wiem. Było mi źle. Nie mogłem sobie znaleźć miejsca. Jest mi przykro, że pani przeze mnie płakała. Dzisiaj rano... ja nie myślałem, byłem w jak amoku. Jeszcze raz przepraszam.
Pokiwała smutno głową.
- Cóż, sama sobie jestem winna. Nie tylko ty czasem nie myślisz. To co się stało dzisiaj rano było konsekwencją mojej - zastanowiła się - niefrasobliwości. A może też głupoty po prostu.
Znowu zaciągnęła się papierosem i znowu nad naszymi głowami przepłynęły siwe kłęby dymu.
- Słuchaj, mam już prawie pięćdziesiąt lat. Osiem lat temu zostawił mnie mąż. Był moim pierwszym facetem, prawdziwa pierwsza, szkolna miłość. Pobraliśmy się ...
... gdy miałam dwadzieścia lat. Nie mieliśmy dzieci. Nie wiem czyja to wina, staraliśmy się, ale nie zachodziłam. Osiem lat temu mnie zostawił - koniuszek papierosa rozjarzył się mocniej gdy się zaciągnęła - dla młodszej. Rozwód przeżyłam bardzo mocno. Świat mi się zawalił. On wyjechał, ja zostałam. W moim rodzinnym miasteczku takich rzeczy nie ukryjesz. Ludzie gadali o mnie, zaczęłam popijać. Wróciłam do rodziców, roztyłam się, wpadłam w depresję. Staczałam się i w końcu, rok temu się ocknęłam. Po siedmiu latach wegetacji poszłam na terapię, schudłam, znowu przytyłam...
- Jak dla mnie jest pani... - próbowałem wtrącić.
- Teraz ja mówię. Słuchaj, bo nie będę powtarzać - kolejna chmura wypłynęła z jej ust - W międzyczasie upadła komuna. Pomyślałam, że skoro wszystko zaczyna się od nowa to ja też mam szansę. Za pieniądze z rozwodu i dzięki pomocy rodziców wyjechałam z tamtej dziury. Kupiłam tutaj kawalerkę. Dostałam pracę w tej bibliotece. Było dobrze, naprawdę. Kiedy otrzesz się o dno doceniasz proste sprawy. Ale natury nie oszukasz... - zamilkła na dłuższą chwilę. Zgasiła resztkę papierosa i zapaliła następnego. - Po rozwodzie nie związałam się z nikim. Nawet na chwilę, nawet na jedną noc. Tutaj, w bibliotece znalazłam swoje miejsce i święty spokój. I pojawiłeś się ty. - popatrzyła na mnie uważnie. - Jesteś ładny, miły, dobrze wychowany. Po kilku rozmowach uznałam, że całkiem inteligentny. Chciałabym mieć takiego syna. Ale nie partnera! - znowu łapczywie się zaciągnęła - Ta ...