Iza i Tomek (III)
Data: 27.06.2021,
Kategorie:
małżeństwo,
Sex grupowy
delikatnie,
ostro,
Autor: koko
... Wrocławiu. Od pewnego czasu była nadwrażliwa – seksualnie nadwrażliwa, na czym korzystałem również ja.
- Nie chciałabyś za drugim razem z kimś innym? – spytałem w przypływie emocji.
- Ty łajdaku! To dlatego nie mogłeś spać, tak? – Naskoczyła na mnie z chichotem.
- Dobry był ten student, przyznaj! – Podpuszczałem ją, bo wiedziałem, że udaje.
- Był i co? Mało ci jeszcze?
- Oj mało, mało – rozmarzyłem się. Rozmawialiśmy już na ten temat wcześniej, poważnie i szczerze. Nie była to łatwa rozmowa, ponieważ to, co stało się we Wrocławiu, mogło wywrócić do góry nogami każdy związek. Na szczęście nie nasz. Z początku miałem wyrzuty sumienia, że zmusiłem ją do czegoś, na co naprawdę nie miała ochoty. Że kochała się z nim tylko po to, aby mnie zadowolić, żeby pokazać mi, jak bardzo jej na mnie zależy. Okazało się jednak, że moja żonka nie jest wcale taka grzeczna, jak mi się wydawało. Przyznała się, że seks na kuchennym blacie i całe to gadanie o tym, że lubię, kiedy podoba się obcym mężczyznom, sprawiło, że sypialnia stała się dla niej za ciasna i za nudna. To tak, jakby wyłączyły się w niej jakieś systemy ograniczające, przez co ciągle było jej mało. Miała ogromny apetyt na seks i polubiła eksperymenty. Przyznała, że tamtej nocy do samego końca nie dopuszczała do siebie myśli o seksie z chłopakiem, chociaż podniecało ją, że on bardzo chce ją przelecieć. Chciała się tylko zabawić, pobudzić siebie i mnie. Do końca liczyła na to, że blefuję i że się tylko zgrywam, ale ...
... sygnały, które ciągle wysyłałem i atmosfera, podkręcana przez chłopaka z moim przyzwoleniem, sprawiły, że sytuacja wymknęła się spod kontroli. Po wszystkim Iza potraktowała ten incydent bardzo dojrzale i sprowadziła mnie na właściwe tory, ponieważ byłem zbyt naiwny i krótkowzroczny, żeby pomyśleć o konsekwencjach.
- Tak! Było przyjemnie i nadal mam gęsią skórkę, gdy o tym myślę. Sama nie wiem, jak to się stało – mówiła potem na spokojnie. – Ale tym bardziej czuję się w jakiś sposób winna. Potraktujmy to jako epizod, dobrze? Nie mogę się ot tak pieprzyć z innymi, mimo że ciebie to kręci.
Miała rację. Nie mieliśmy jakiegoś szczególnego kaca, bo uczucie, które nas łączy jest głębokie, a całe zdarzenie pozostawiło nam jedynie miłe wspomnienia. Wracaliśmy do nich chętnie, podgrzewając nasz seks, ale doszliśmy do wniosku, że gdybyśmy pozwalali sobie na tego typu rozrywki częściej, nie byłoby już tak dobrze, jak za pierwszym razem.
Iza poruszyła się niespokojnie, jej piersi uniosły się w głębokim, urywanym westchnieniu, jakby zabrakło jej powietrza. Mogłem się założyć, że myślała teraz o tamtej szalonej nocy we Wrocławiu. Zaczęła się wiercić i stękać. Przeczuwałem, że coś jest na rzeczy, bo zazwyczaj zachowywała się w ten sposób, kiedy chciała sprowokować mnie do rozmowy na trudne tematy.
- Co się dzieje? – Spojrzałem na nią pytająco.
- Chcę ci coś pokazać – wyrzuciła z siebie i widać było, że nie przyszło jej to z łatwością.
- Co takiego?
- Zobaczysz. Tylko masz ...