-
Iza i Tomek (III)
Data: 27.06.2021, Kategorie: małżeństwo, Sex grupowy delikatnie, ostro, Autor: koko
... odpoczywając i zbierając myśli. Ja oparty o szybę, Iza wciśnięta pomiędzy nas, ponieważ Adam nie kwapił się, aby wyciągnąć z niej kutasa. Widocznie było mu nadal dobrze w jej gorącej cipce. Nagle zaczęliśmy się śmiać, wszyscy, jak na zawołanie i dopiero wtedy wysunął się z niej, wiotki i zblazowany. - O Boże! Co to było? – wyrwało jej się, kiedy spoważnieliśmy - Nie wiem, ale jestem w głębokim szoku, skarbie – powiedział nasz towarzysz i pogłaskał ją po mokrych włosach. W jego zmęczonym głosie słychać było uznanie. Czyżby zaskoczył go temperament mojej dzikuski? – Nie podejrzewałem, że lubisz w ten sposób. Nie byłem dla ciebie za szorstki? – dodał z uśmiechem i znacząco prześliznął się wzrokiem po jej wymęczonym ciałku, zatrzymując się dłużej na spuchniętych zaczerwienionych fałdkach, spomiędzy których zaczęło kapać sperma. - Sama się o to prosiłam – przyznała i przesunęła dłonią po naszych silnych, muskularnych ramionach. Adam był potężnie zbudowany, ale ja również nie wyglądałem na słabeusza. - To był odlot! – przyznałem im rację. Seks w trójkącie skumulował w nas dużo emocji. Kłębiły się w nas nawet po intensywnym orgazmie na łóżku i dopiero ostry, fizyczny seks pozwolił nam je rozładować do końca. - Teraz możemy wziąć prysznic, macie ochotę? – spytała, wchodząc pod strumień wody. - Jasne. Umyjemy ci plecy – zaoferowałem się z pomocą. - O nie, nie! Nic z tego! – zaoponowała z radosnym śmiechem. – Nie możecie mnie dotykać, bo znowu nabiorę ochoty – ...
... dodała i mrugnęła porozumiewawczo okiem. Kiedy opuściliśmy młyn, dochodziła już prawie trzecia nad ranem i robiło się jasno. Iza zaciągnęła mnie do parku i przysiedliśmy na ławce. – Nie chce mi się wcale spać – powiedziała. - Czuły, romantyczny trójkącik, tak? – podsumowałem uszczypliwie to, co się zdarzyło. Oczywiście nie byłem złośliwy, ale nadal pod wrażeniem tego, że romantyczna kolacja skończyła się nie tylko seksem w trójkącie, ale też ostrą jazdą pod prysznicem, która zdecydowanie wykroczyła poza granice jej fantazji. - Kto by się mógł spodziewać – przyznała, udając niewiniątko. Objąłem ją, a ona popatrzyła na mnie ciepło i pocałowała w policzek. – Wiesz, obydwaj mieliście rację jeśli chodzi o mnie. – To znaczy? - Chyba nie wyglądam na zdzirę, co lubi się ostro pieprzyć z dwoma partnerami, prawda? – wyjaśniła w dosadnym stylu. Pozwalała sobie na taki język tylko, kiedy była w dobrym nastroju lub w chwili podniecenia. Teraz chyba zadziałały obydwa czynniki. – Wiesz… sama siebie o to nie podejrzewałam i muszę przyznać, że było bosko. - Nie jesteś żadną zdzirą – zaprzeczyłem. – Byłabyś nią, gdybyś robiła coś poza mną. Ja cię lubię w tym nowym wydaniu. - Czyli? – Spojrzała na mnie uważniej. - Nie wiesz? – zdziwiłem się. – Może mężowie wolą mieć spokojne i poukładane żony, ale mi się podoba ten twój niewyczerpany apetyt na seks. Kręci mnie, kiedy nie masz dosyć i w jednej sekundzie potrafisz się zmienić w niewyżytą … – nie dokończyłem, bo zabrakło mi ...