Iza i Tomek (III)
Data: 27.06.2021,
Kategorie:
małżeństwo,
Sex grupowy
delikatnie,
ostro,
Autor: koko
... by jeszcze doszło, to musiałabym się czuć wyjątkowo i bezpiecznie – tłumaczyła miękkim, łagodnym głosem. – Podnieca mnie taki trójkąt, ale tylko z troskliwymi, delikatnymi kochankami, którzy kochaliby się ze mną na serio, a nie wyładowywaliby jedynie swoje pożądanie. Z takimi partnerami nie obawiałabym się otworzyć i kochać z pełną świadomością tego, co robię. Wtedy nic by mnie nie ominęło, a tak na pewno by się stało, gdybym zrobiła to wyłącznie pod wpływem ślepego podniecenia, jak we Wrocławiu. Rozumiesz teraz? – spytała, całując jednocześnie moje usta.
Koniuszek jej języka delikatnie zwilżył moje wargi i wśliznął się głębiej, gdzie skleił się z moim, w długim namiętnym pocałunku. Rany! To było niesamowite i przewrotne. Jeszcze sekundę wcześniej byłem gotowy wstać z łóżka i zakończyć rozmowę, a jednak całowałem ją z pasją, wiedząc, że moja żona pragnie całować w ten sam sposób innego faceta. Objąłem ją i pogłaskałem po włosach, które spływały na mój tors i przyjemnie mnie łaskotały.
- Gniewasz się na mnie? – wymruczała.
- Nie mógłbym się na ciebie gniewać – zaprzeczyłem. – Iza, kochanie, ja po prostu nie mogę uwierzyć, że chcesz tak ryzykować. Dla mnie to chyba za dużo. Byłbym o ciebie zazdrosny…
- Chcę, żebyś był o mnie zazdrosny – weszła mi w słowo. – Chcę, żebyś kipiał z niepokoju i niepewności, bo wtedy będziesz mnie pożądał, nawet kiedy będę przytulać się tak samo do niego, jak i do ciebie. Pomyśl, jak będzie nam później dobrze. Będziesz chciał się ze mną ...
... kochać na samo wspomnienie tego, co zrobimy, a ja ci będę na wszystko pozwalać, zobaczysz.
- A nie boisz się, że pójdziemy zupełnie w odwrotnym kierunku? Że cię znienawidzę i nie będę w stanie cię już nigdy dotknąć?
- Nie, tego się nie boję – odpowiedziała z dziwną pewnością. – A wiesz dlaczego?
- No?
- Bo już raz spróbowaliśmy. Wzięłam do ust jego kutasa, połknęłam nawet jego spermę i po tym wszystkim nie przestałeś mnie kochać.
Znowu mnie zatkało, bo przywaliła mi z grubej amunicji. Biłem się z myślami, ponieważ perspektywa baraszkowania w trójkącie, o którym fantazjowała, była dla mnie równie niewyobrażalna co kusząca. Bałem się do tego przyznać, bo zaskoczyła mnie swoim beztroskim podejściem. Do tej pory to ona powstrzymywała moje zapędy i to jej rozsądek nie pozwolił mi zwariować.
- Zastanowisz się? – kusiła.
- Izaaaa! – wyjęczałem bezradny. Chciałem odłożyć tę rozmowę na później, ale mnie osaczyła.
- Obiecaj, że o tym pomyślisz – nalegała.
- Tak bardzo ci zależy?
Przytaknęła.
– Kiedy zacząłeś cokolwiek sugerować… Wiesz o Adamie i innych, to coś się we mnie przełamało. Zaczęłam się zastanawiać, jak by to było, czytałam o innych ludziach, o zdradach kontrolowanych i przypadkiem zobaczyłam ten film.
- Przypadkiem?
- Powiedzmy, że przypadkiem – zbyła mnie śmiechem. – Wyobraziłam sobie wtedy nas, że kochamy się w takim ciepłym, przyjacielskim układzie i ta myśl prześladuje mnie od tej pory. Śni mi się po nocach, a w głowie układają mi ...