Schody do nieba (I). Artykuł
Data: 23.07.2019,
Kategorie:
sponsoring,
sekta,
studentka,
Autor: Man in black
... Właściwie wpada zdyszana do środka.
Dziewczyna zatrzymuje się zaskoczona obecnością szefa. Patrzą na siebie jak dwie spłoszone sarny, które właśnie wyczuły myśliwego w krzakach. W oddali, z korytarza wciąż dobiega monotonny dźwięk pracującego odkurzacza. To, co wywołuje konsternację u asystentki, to kartka w dłoni Adama. Doskonale zdaje sobie sprawę, że nie powinien tego czytać. Podobnie reaguje mężczyzna. Czuje się jakby zajrzał jej pod spódnicę. Nie, żeby tego nie chciał, jednak wolałby to zrobić świadomie.
– Coś się stało? – mężczyzna opuszcza dłoń. Widzi jej wzrok podążający za artykułem. Podobnie reagują psy, widząc mięso, w ręce swojego pana.
– Właśnie... owszem... – asystentka gorączkowo szuka odpowiednich słów, zupełnie jakby zapomniała, po co tutaj przybiegła – samochód mi się zepsuł.
– Myślałem, że przyszła pani, po to – macha kartką w powietrzu. Papier szeleści w proteście.
– Po to... również – dziewczyna krzywi się, jakby połknęła niedojrzałe kiwi, zaczyna się czerwienić.
– Przyznaję, że nie spodziewałem się czegoś takiego w biurze...
– Przepraszam – wpada mu w słowo.
Mężczyzna się zamyśla. Wie, że to, co przeczytał, nie pozwoli mu tak łatwo przejść nad całą sprawą do porządku. Czuje rosnącą ciekawość. Chce wiedzieć, skąd się to wzięło i co Kinga ma z tym wspólnego. Asystentka nie wyglądała na osobę, która interesuje się ezoteryką, pradawnymi kultami czy kulturą Indii. Dyrektor zerka na zegarek, jest kilka minut po dziewiętnastej.
– ...
... Zrobimy tak – podejmuje wreszcie decyzję – podwiozę panią do domu, ale po drodze wstąpimy na kolację i opowie mi pani o tym – po raz kolejny macha trzymaną kartką – jutro zajmiemy się pani samochodem.
Podwładna nie wygląda na zachwyconą. Właściwie sprawia wrażenie, jakby rozbolał ją ząb. Nie chce sprzeciwiać się szefowi. Błyskawicznie wywołuje w głowie obraz czekającego na nią Sebastiana, jeśli w ogóle na nią czekał, a nie siedział na internecie. Wreszcie kiwa głową na znak zgody i nieśmiało wyciąga rękę po kartkę papieru.
– Tylko zadzwonię do narzeczonego i powiem mu, że wrócę trochę później – wyjmuje papier z rąk szefa.
Robi to ostrożnie, jakby próbowała wyrwać kość z psiego pyska. Nie patrzy mu przy tym w oczy. Oboje wychodzą na korytarz. Mężczyzna okazuje się taktowny i puszcza ją kilka kroków przodem, żeby mogła swobodnie porozmawiać.
*
Restauracja Smirnof znajduje się na parterze secesyjnej kamienicy w śródmieściu. Jest wypełniona gośćmi zaledwie w połowie. Lampy wewnątrz jarzą się ciepłym przyjemnym światłem. Stanowią miłą odmianę dla mroku miasta. Błyskawicznie zjawia się kelner. Przyjmuje zamówienie i zostawia ich samych.
Adam obserwuje Kingę. Robi to uważnie z rozmysłem. Widzi, że dziewczyna jest zmieszana. Wie, że nie wynika to wyłącznie z faktu, iż natknął się na tajemniczy wydruk. Mężczyzna ma świadomość, że asystentkę peszy sam fakt przebywania z nim poza biurem. W dodatku wieczorem, w restauracji. Być może ma wyrzuty sumienia, roztrząsa dyrektor, ...