Schody do nieba (I). Artykuł
Data: 23.07.2019,
Kategorie:
sponsoring,
sekta,
studentka,
Autor: Man in black
... że jej narzeczony czeka w domu. Ta myśl sprawia mu przyjemność.
Kolację jedzą w milczeniu. Szef zamawia lampkę wina dla podwładnej. Sam bierze filiżankę kawy. Obiecuje sobie, że od jutra nie będzie pił kofeiny po osiemnastej. Który to już raz? Szuka w myślach, ale szybko rezygnuje.
– Muszę przyznać, że zaskoczyła mnie pani tym artykułem. Bo to jest artykuł, tak?
– W zasadzie, to jeszcze nie jest...
– Nie rozumiem? – jego oczy się zwężają.
– Widzi pan... moja przyjaciółka studiuje dziennikarstwo i postanowiła napisać cykl artykułów, o pewnej organizacji... Schody do nieba, tak się nazywają.
Szef natychmiast przypomina sobie, że Kinga ma dopiero dwadzieścia pięć lat. Osobiście sprawdzał to w jej papierach. Robił to dwa razy, chcąc się upewnić, czy jest pełnoletnia. Wszystko ze względu na jej fizjonomię.
– A jaka jest pani rola w tym wszystkim?
– Moja rola... w sumie żadna. Miałam rzucić okiem, poprawić błędy i wyrazić swoje zdanie.
– Jeśli można wiedzieć – mężczyzna próbuje kawę, smakuje jak zawsze – jakie jest pani zdanie?
– To zaledwie fragment całości, jeszcze nie wyrobiłam sobie zdania.
– Jaki związek ma organizacja, o której pani wspomniała z tym, co znajduje się na tej kartce? – wzrokiem wskazuje torebkę dziewczyny, którą położyła na krześle obok.
– Według niej, Schody do nieba chcą reaktywować kult, o którym pan przeczytał – jej wzrok odruchowo podąża w tę samą stronę – zresztą to i tak nieważne. Bianka nie ma funduszy, żeby bawić ...
... się w dziennikarstwo śledcze.
Kinga upija łyk wina. Patrzy na przełożonego. Nerwowym ruchem próbuje odgarnąć nieistniejący kosmyk włosów z czoła. Wreszcie decyduje się poprawić okulary, które leżą na swoim miejscu.
– Czy zamierza pan wyciągać wobec mnie jakieś konsekwencje? Ja naprawdę nie siedziałam nad tym w pracy. Po prostu w domu nie mam drukarki. Chciałam tylko wydrukować.
– Umówmy się, że konsekwencją jest kolacja ze mną – uśmiecha się, od dawna szukał pretekstu.
– Gdyby ktoś nas tutaj zobaczył – jej wzrok omiata salę – zaczęłyby się plotki.
– Ludzie i tak plotkują. Jak nie o tym, to o czym innym. Mnie to nie interesuje. Zresztą wciąż jestem kawalerem i mam prawo umawiać się, z kim chcę, prawda?
– To prawda, ale ja mam narzeczonego.
*
Po czterdziestu minutach siedzą w jego służbowym audi. Ruch w mieście jest znikomy. W oddali przeszła hałaśliwa grupa. Tuż obok przetoczył się tramwaj. Kierowca nie spieszy się. Kątem oka zerka na swoją pasażerkę. W dużym, przestronnym wnętrzu samochodu, wygląda na jeszcze drobniejszą. Dziewczyna jest filigranowa i niska nawet w obecności innych kobiet. W zasadzie wygląda jak dziewczynka. Patrzy na jej jasne długie włosy, które asystentka ma starannie upięte z tyłu głowy. Okulary wydają się zbyt duże na jej drobną twarz.
Kinga podoba mu się ze względu na kontrasty, z których zdaje się składać. Ciało gimnazjalistki, piersi dorosłej kobiety, a twarz zimnej wyrachowanej suki. Szczególna mieszanka wywołuje w nim ...