Marta i sztuczna inteligencja
Data: 03.07.2021,
Kategorie:
pończochy,
randka,
Mamuśki
podstęp,
nauczycielka,
Autor: historyczka
... dania. Nawet taką zupę ugotowałem… Ale to proste upodobania… sfery ducha jej nie rozgryziemy…
- Jak nie?! Jak tak! Patrz! Tu widzimy jakie książki kupiła. Tu jakie czytała artykuły. A teraz, wspaniała sztuczna inteligencjo – licz! Analizuj!
- Niesamowite… ona tworzy jej profil osobowościowy… że jest romantyczna… że kocha zachody słońca… że uwielbia spacery i za jakimi kwiatami przepada!
- Więcej! Jakie sformułowania trafiają do jej podświadomości! Jakie słowa działają na jej umysł, na jej uczucia!
- Ja pierdolę! – Mateusz, jeszcze bardziej niż Patryk, nie zwykł używać brzydkich słów. Tym razem, nie mógł inaczej dać ujścia ekspresji. – Ale, to nie może być takie proste… że odwołamy się do tego, co nam wypluła maszyna i to trafi wprost w oczekiwania… emocje… naszej pani Marty.
- Może nie. Ale sprawdźmy!
Chłopcy napisali wiadomość, w której starali się wykorzystać jak najwięcej informacji o ich nauczycielce, które zaserwował program. Zajęło im to pół nocy, bo każde zdanie poprawiali wiele razy. Okazało się, że Pat-Mat kocha ogrody, lubi po nich spacerować i podziwiać kwiaty, zwłaszcza czerwone róże! Zajada się kuchnią japońską i włoskimi makaronami. Co do historii – pasjonuje go średniowiecze i wiek XIX-ty. Wręcz chciałby zobaczyć Historyczkę w szykownej sukni z tej epoki. Do kina chętnie zabrałby poznaną dziewczynę na „Przeminęło z wiatrem” lub „Casablancę”.
- Ile teraz dajesz szans Mati?
- Czterdzieści procent… czterdzieści dziewięć…
Kolejny dzień ...
... byłby kopią wcześniejszego, gdyby nie to, że chłopcy jeszcze bardziej nie odrywali wzorku od telefonów. I gdyby nie fakt, że odpowiedź nadeszła znacznie wcześniej…
„Kompletnie nie spodziewałam się, że na tym portalu ktoś potrafi pisać tak długie wiadomości. Jeszcze bardziej zaskoczyło mnie to, że dwie osoby mogą mieć tak wiele wspólnych upodobań. Odnoszę wrażenie, że ktoś wyczytał w moich myślach, że najchętniej wybrałabym się do kina na te dwa klasyki… i na spacer po kwietnym ogrodzie.
P.S.
Sushi próbowałam zrobić sama. Ale nie wychodzą tak dobre, jak w japońskiej knajpie.
P.S. 2
Mam na imię Marta. Wymienimy się zdjęciami?
- Mateusz! Mam dobrą wiadomość! Wręcz cudowną! I.. złą! – dyszał do słuchawki Patryk.
- Odpisała!? Trafiliśmy w jej gusta?
- Wszystko wskazuje na to, że tak! Nie wiem, czy nie aż za bardzo. Chce zdjęcie Pat-Mata…
Natychmiast spotkali się u Patryka na naradzie.
- O kurwa, chyba poszło lepiej, niż zakładaliśmy. Tylko, jaką tu dać fotkę? Fałszywą z Internetu? Można… ale lepiej sobie zostawić jakąś furtkę… Gdyby kiedyś miało dojść do jakiegoś spotkania…
- Chyba mam! Mam takiego kuzyna. Przystojniacha, laski na niego lecą. Mówią na niego Dżidżi. Na imię ma Armand.
- Ładnie. To ten mechanik? Po zawodówce? Co on robi w życiu?
- Nic. Tu się pokręci, tam sprzeda coś kradzionego, jeździ do Niemiec, do Austrii.
- No tak, zawsze jeździ superbryką. Podobno szasta kasą w klubach. Skąd ma na to hajs?
- Możliwe, że przemyca ...