1. Marta i sztuczna inteligencja


    Data: 03.07.2021, Kategorie: pończochy, randka, Mamuśki podstęp, nauczycielka, Autor: historyczka

    ... Dżidżiego! Powiedz mu prawdę. Niech się spotka, ale jak najmniej gada…
    
    - A co, jak zechce ją naprawdę poderwać?!
    
    - Patryk! Co ty, przecież Dżidżi nie ma u niej najmniejszych szans! Co najwyżej może ją próbować pocałować…
    
    - A my możemy ich podglądać z jakichś krzaków…
    
    ***
    
    Jakiś czas wcześniej.
    
    Marta w końcu przemogła się. Założyła konto na profilu randkowym. Nie podała imienia, tylko pseudonim: Historyczka.
    
    Niestety. Trafiali się w większości albo świry, albo napaleńcy.
    
    Spotkała się kilka razy, ale nic z tego nie wyszło. No prawie nic. Jeden z nich, budowlaniec, bardzo prosty chłopak, ale śliczny, z sylwetką niemal kulturysty szalenie ją pociągał. Mimo, że wiedziała, że na dalszą metę nie będą parą, uległa mu. W wynajmowanym przez niego mieszkaniu w Lublinie. Po wypitej wspólnie butelce wina, poszła z nim do łóżka, łamiąc swoje zasady. Było jej dobrze. Murarz przeleciał ją porządnie, jak nikt przedtem. Do dziś pamięta, jak była wtedy głośna.
    
    Skończyła z nim szybko, bo zdawała sobie sprawę, że taki związek prowadzi do nikąd.
    
    Potem napatoczył się ten księgowy. Sporo od niej starszy. Na początku nie sprawiał wrażenia zboczeńca. Ale gdy dała się namówić na przejażdżkę, okazało się, że szybko skręcił do lasu. Miał pokazać jej uroczy zakątek… a pokazał jej… tylnie siedzenie.
    
    Opierała się, ale chyba niezbyt stanowczo… może chciała znów poczuć mężczyznę… Posiadł ją w aucie. Na tylnej kanapie i… na masce. Był wyjątkowo ostry. Sama się sobie dziwi, że ...
    ... tak ją to wtedy podnieciło. Urwał guziki bluzki, porwał biustonosz i rozdarł spódnicę. Uległa mu. Pamięta jak niedelikatnie w nią wchodził... jak brutalnie się w niej rozpychał, wreszcie jak zignorował prośbę, by w niej nie kończył. Potem, gdy drżała, czy aby nie zaszła w ciążę, ostygł w niej zapał randkowy.
    
    Dlatego niezwykłą odmianą była wiadomość od niejakiego Pat-Mata. Bardzo długa. Marcie wydało się, że ten facet mocno się przed nią otworzył. Pisał co lubi, co czuje. Miała wrażenie, że odczytuje, co mu w duszy gra… Żeby tego było mało, czuła, jak przez skórę, że ten człowiek ma zupełnie podobne zainteresowania i upodobania jak ona. Pierwszy raz w życiu spotkała się z takim odczuciem.
    
    Nie mogła mu nie odpisać. Potem, pierwszy raz w życiu, z tak wielką niecierpliwością oczekiwała na odpowiedź.
    
    Przyszła znów obszerna, wręcz wyczerpująca. Marta promieniała z zachwytu. Ujęło ją docenienie elegancji, mimo, że jej jeszcze nie widział. „Nawet nie wie, że trafił w mój czuły punkt!” – myślała, uśmiechając się w duchu.
    
    Nie wytrzymała. Musiała dowiedzieć się jak on wygląda. Mimo, że krępowała się poprosić o zdjęcie, ostatecznie się na to zdobyła. Ależ teraz czekała z niecierpliwością. Mimo wrodzonego optymizmu, nie chciała dawać sobie wielkich nadziei.
    
    „Pewnie znowu będzie to jakiś stary dziad… A może gówniarz, jakiś cherlawy, albo otyły. Nie… nie… to nie może być tak, że ma jednocześnie i tak ciekawą osobowość i atrakcyjną aparycję. Poza tym, że też ja głupia o tym nie ...
«12...678...15»