Nie opuszczaj mnie
Data: 08.07.2021,
Kategorie:
historia,
Pierwszy raz
delikatnie,
Autor: Ola40
Pelagia była młodą Greczynką. Wszyscy mieszkańcy zachwycali się jej urodą. Złociste, falowane włosy dziewczyny opadały na ramiona. Twarz, mimo wielkich oczu, z gęstymi rzęsami, przypominała twarz małej dziewczynki. Figurę miała idealną - klepsydry. Ciało przechodziło ogromne zmiany, toteż Pelagia zawstydzała mężczyzn, gdy wraz z matką przechadzała się ulicami miasteczka.
16-latka sama również zauważała wszystkie te zmiany. Gdy nocami leżała w łożu, w osobnej izbie, jej pożądliwe dłonie przesuwały się po ciele. Delikatnie gładziła różowe sutki, póki nie stwardniały. Przejeżdżała ręką po szerokich biodrach i gładziła wewnętrzną stronę ud. Następnie, jęcząc już wniebogłosy, pieściła wilgotne łono. Aby dłużej czuć rozkosz, przekręcała się na brzuch i powoli unosiła biodra przyjmując pozycję kociego grzbietu. Wsuwała rękę pod podbrzusze i coraz mocniej wsuwała paluszki do swojej ciasnej dziurki. Gdy końcowa rozkosz nadeszła, wyczerpana opadała na poduszki, myśląc o cudzołóstwie jakiego się dopuszcza.
Pelagia wraz z matką chodziła na zakupy. Ku uciesze dziewczyny, targ znajdował się obok placu, na którym zostało szkolone wojsko. Nie zwracała ona uwagi na umięśnionych, pokrytych bliznami Greków. Bardziej interesowali ją niewiele starsi chłopcy z oliwkową cerą i kręconymi włosami.
Gdy zachorowała młodsza siostrzyczka Pelagii, okoliczności wymagały, aby na plac udała się ze służącą. Greczynka obmyśliła plan, aby choć przez chwilę, sama przejść się po mieście.
- Ofelio, ...
... proszę cię kup sukieneczkę dla Zoe. Biedaczynka od miesięcy nie zmieniała ubranka, a gdy teraz jest chora, z pewnością nowe odzienie poprawi jej humor. Ja tu zaczekam. Nie chcę się zbliżać do niewolników.
- Jak panienka sobie życzy. - kłaniając się, odeszła w stronę stoiska.
Pelagia odczekała chwilę, a następnie pobiegła między stoiskami na plac wojskowy. Usiadła na ziemi, ukrywając się za drzewami. Podciągnęła kolana pod brodę i skupiła wzrok na wojownikach. Upał sprawiał, że tuniki przylegały do ich umięśnionych ciał. Młodzieniec przy wodopoju miał szczęście znajdując schronienie przed słońcem.
Nagle spostrzegła, że jej się przygląda. Prezentując ładne kości policzkowe, uśmiechnął się.
Pelagia się speszyła i gwałtownie podniosła się. Pewnym krokiem ruszyła przed siebie, nie oglądając się. Kompletnie nie znając tej części miasta, w którą się zapuściła, zaczęła błądzić. W pewnym chwili przechodziła nawet koło burdelu, z którego dobywały śmiechy i jęki. Robiło się ciemno, a co chwile mijała obcych mężczyzn, którzy lustrowali ją bardzo szczegółowo. Jeden z nich nawet powiedział do niej sprośne zdanie, wywołując śmiech kolegów. Wchodząc w kolejny zaułek poczuła, że ktoś dotknął jej ramienia. Odwróciła się gwałtownie, unosząc ręce w geście obrony.
- Dlaczego szwenda się pani o tej porze, całkowicie sama?
Nie mogła dostrzec jego twarzy, lecz głos miał łagodny, co sprawiło, że strach powoli znikał.
- Zgubiłam się. Próbuję wrócić do domu, ale noc mi utrudnia to ...