Perfekcjonista (cz. I)
Data: 10.07.2021,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Kamil Heck
... byłem na nizinach przystosowania społecznego, wiecznie nieśmiały i małomówny, chyba że w gronie zaufanych osób. W drugiej klasie doszła do nas pewna dziewczyna z innej szkoły i gdy ją zobaczyłem nie mogłem oderwać oczu. Kinga miała po prostu typ urody, który w specyficzny sposób działał na mnie pobudzająco, mimo, że obiektywnie nie była wcale ładniejsza od reszty. Wiecie o co mi chodzi, czasem ktoś ma w swojej twarzy to coś. Gdy pierwszego dnia, po lekcji wychowawczej gdzie ją przedstawiono, stała na korytarzu z dala od reszty czekając na następne zajęcia, zdecydowałem się podejść. Śmiejcie się, ale wymagało to całej mojej siły woli, a i tak było strasznie stresujące. Prawdę mówiąc stało to w całkowitej opozycji do mojego standardowego modelu zachowań, więc generalnie mógłbym być z siebie dumny. Zagadałem, przedstawiłem się i tak się poznaliśmy, potem zabrałem ją, by poznała innych. Czas mijał, a ja zakochiwałem się coraz bardziej. Gdy trzeba się było budzić rano, nie czułem zmęczenia jak to miało zwykle miejsce, tylko cieszyłem się, pełen energii myśląc o tym, że ją zobaczą. Każdego dnia starałem się być trochę lepszą wersją siebie i mimo, że szło powoli, wierzyłem, że kiedyś stanę się na tyle odważny by zrobić krok naprzód. To trwało jakiś rok. Ostatecznie jednak nie umiałem podjąć żadnego kroku by ją sobą zaciekawić. Z perspektywy czasu myślę że byłem za miły, za uprzejmy, nie droczyłem się z nią itd. Byłem nudny, mało tego bardzo niepewny siebie, co stanowiło mocny ...
... kontrast przy wielu chłopakach sportowcach, śmiejących się głośno na korytarzu. Ostatecznie jednak odkochałem się, ponieważ zauważyłem, że w gruncie rzeczy osobowość Kingi zauroczyła mnie z bardzo niebezpiecznego powodu - była moim odbiciem w ciele dziewczyny, z tą różnicą, że ona nawet nie próbowała z tym walczyć. Gdy bała się lekcji nie szła na nią, zamiast stawić czoła niezadowolonej nauczycielce. Gdy pojawiało się wyzwanie, wolała się schować. Gdy można było uniknąć pracy, robiła wszystko byle uciec. Była równie słaba jak ja, ale bez woli walki by to zmienić. Była tchórzem, z tą różnicą, że jej to najwyraźniej odpowiadało. Ściągnęłaby mnie na dno, choć może to marna wymówka. Wciąż byłem słaby.
Tramwaj w końcu przyjechał, a ja wsiadłem. tylko 3 przystanki - uśmiechnąłem się, na myśl w jak wygodnym miejscu przyszło mi wynajmować mieszkanie. Mieściło się ono w spokojnej okolicy, znajdującej się jednak 10 min pieszo od starówki i 15 od mojego wydziału. Stancję wynajmowałem wraz z trójką znajomych z mojego rodzinnego miasta, każdy jednak studiował co innego. Był przyszły ekonomista, pan kulturoznawca i jego dziewczyna aktorka. Wszedłem. Zamknięci w swoich pokojach, grali w gry i głośno się śmiali. Lubiłem ich, ale to nie był dzień w którym miałem ochotę rozmawiać, zacieśniać więzi i tym podobne. Odstawiłem torbę z zeszytami, skorzystałem z łazienki i wyszedłem. Zjem coś na mieście, a spacer po starówce dobrze mi zrobi. Będę miał czas pomyśleć. Znalazłem klucz, i już miałem ...