Przywódca stada
Data: 16.07.2021,
Kategorie:
Fetysz
Tabu,
Hardcore,
Autor: BigTales
... Większość wciąż się bawiła. Szykowałem właśnie śpiwory w naszym dwuosobowym namiocie, a Malwina piła piwo na zewnątrz, gdy usłyszałem głos Łysego.
- Szukałem cię wszędzie Malwina. Jestem w szóstym domku.
Nie wiedziała jak się zachować. Może liczyła na moją reakcję, ale nie wyszedłem na zewnątrz.
- Odpuść Łysy. Jestem z Marcinem.
- Domek numer sześć. Za pół godziny.
Odszedł spokojnie a ja walczyłem z kluską w gardle. Nie rozmawialiśmy. Wziąłem Malwinę za rękę.
- Więc tak tu jest.
- Odejdę z grupy. Dla ciebie. Przyrzekam.
- Pomóż mi się pakować. Wracamy.
- Nie rozumiesz? Mogę odejść, ale on musi mi pozwolić. Nie ma innego sposobu.
Patrząc w małe lusterko nałożyła makijaż. Nad brzegiem wciąż płonął ogień i było głośno.
- Idę z tobą - powiedziałem stanowczo.
- Nie wiem czy to dobry pomysł.
- Zaufaj mi. Będzie ci raźniej.
- Sama nie wiem. Chyba nie chcę Marcin.
Oparła głowę o moje ramię.
- Jestem twardszy niż na to wyglądam i niż ci się wydaje. Zniosę dla nas wiele.
- Dziękuję. Wyzwolę się kiedyś od nich, ale tu nic się nie dzieje z dnia na dzień.
- Wiem.
Znów ta klucha i uczucie rozbicia pojawiły się tuż przed wyjściem. Malwina nałożyła ciasne zielone majteczki, następnie dżinsową spódnicę. Na nogi wciągnęła białe pończochy sięgające połowy smukłych ud. Pod ciasnym t-shirtem miała stanik, lecz ostatecznie pozbyła się go.
Zapukała trzy razy i weszliśmy do środka. Grali w trójkę w karty popijając rudą. Można by ich ...
... nazwać zarządem grupy, lecz tak naprawdę rządził tylko jeden.
- Jestem Łysy.
Wydawał się nie być zaskoczony moją obecnością, a przynajmniej tego nie zauważyłem.
- Podejdź - poprosił.
Nie miałem złudzeń, że Malwinka jest mu bezwzględnie posłuszna, przynajmniej na razie. Wątpiłem, żeby potrafiła się przeciwstawić.
- Lubimy się tu czasem przytulać. Mówiłaś już o tym chłopakowi?
- Już się domyślił.
Wielka dłoń wyglądała nieproporcjonalnie na jej udzie. Malwina nie reagowała, nawet gdy podjeżdżał wyżej. Widziałem tylko zakłopotanie na jej twarzy. Miałem nadzieję, że to jakiś test. Poigra trochę z nami i każe spadać do namiotu. Zebrałem w sobie krztynę odwagi i wycedziłem przez zęby patrząc w podłogę.
- Malwina i ja jesteśmy ze sobą.
- Aaa. I chciałbyś, żebym tak nie robił? - ręka na udzie powędrowała wyżej, podobnie jak klucha w moim gardle.
- Tak.
Łysy wstał. Przewyższał Malwinę o dwie głowy, a na szerokość wyglądał za nią jak potężna szafa.
- A więc chcesz ją mieć dla siebie. Dobrze. Są dwa sposoby. Jesteśmy grupą, a każda grupa ma przywódcę. Kto nim jest?
Pytanie skierowane było do Malwiny. W odpowiedzi odgięła głowę i ich języki rozpoczęły powolną szermierkę. Łysy z delikatnością i precyzją jubilera podwijał jej bluzkę do góry, aż odsłonił jędrne piersi.
- Tak więc widzisz kolego. Możemy wyjść na zewnątrz, przekonać się kto rządzi. Albo możesz przekonać dziewczynę, żeby mi się przeciwstawiła, o ile wierzysz, że masz na nią taki ...