1. Nienasycenie


    Data: 20.07.2021, Kategorie: Romantyczne studia, nauczyciel, uczennica, Autor: Dr Piotr

    ... nieco luźniejszej rozmowy. Doktor nie chciał, aby jego studentki go tytułowały. Mogły mówić Panie Piotrze, a nawet jak im się wymsknęło Piotrze, to też się nie obrażał.
    
    Dwudziestodwulatka nie zwróciła uwagi, jak temat zszedł na problemy jakości pracy, dobrego klimatu dla twórczego myślenia. Po chwili jednak zrozumiała, że opowiastki o relaksie, skupieniu, udanym życiu osobistych dotyczą jej nieostrożnej rozmowy z koleżankami. Na twarzy rysował jej się nieśmiały uśmiech, oznaka zakłopotania. Jakież było jej zdziwienie, gdy jej nauczyciel bezpośrednio powiedział, że byłaby o wiele lepszą studentką, bo ma potencjał, gdyby nie ten stres i takie wpadki z chłopakiem.
    
    - Bo w młody wieku to seksualne napięcie może tłumić nasze zdolności, a niekiedy dobrze pokierowane napędzać do lepszej pracy.
    
    - Wiem. Piotrze... przepraszam. Panie doktorze, chyba powinniśmy już skończyć.
    
    - Dobrze. Speszyłaś się?
    
    - Przepraszam Pana, ale... - chciała jakoś z tej sytuacji wybrnąć, jednak uśmiech i promienista twarz całkiem przystojnego doktora nauk odwiodła ją od wszelkich prób tłumaczenia się.
    
    Wstała i skierowała się w stronę drzwi. On szedł ją odprowadzić te parę kroków. Marta już kilkukrotnie miała takie rozmowy z Piotrem. Często spotykała go na mieście, ale zawsze tylko kłoniła się i peszyła. On za to był pewny siebie i tego, że w jego zawodzie pojawianie się w modnych klubach studenckich nie jest niczym złym. Zdarzyło jej się nawet tańczyć na jednej z imprez ze swoim promotorem, ...
    ... choć raczej była to tylko mała wymiana spojrzeń, gestów i podrygów w rytm muzyki.
    
    Ocknęła się! Odwróciła. Promotor z uśmiechem wręczył jej pracę, które zapomniała zabrać ze stołu. Nagle Marta zorientowała się, że nic między nimi ni doszło, a dreszcze, które przeszywały jej ciało wynikały jedynie z bujnej i niezaspokojonej wyobraźni. Szybko zasłoniła kartkami papieru swój dekolt, przyciskając je do piersi. Tym samym ukryła wydatnie zesztywniałe sutki odciskające się na materiale zielonego sweterka. Piotr, dość nieelegancko pożegnał się z nią trzymając ręce w kieszeni.
    
    Dwudziestodwulatka nie mogła się opanować. Jej fantazja jeszcze nigdy nie splatała takiego figla. Chciała odpędzić te myśli, które jednak coraz silniej dowodziły, jak bardzo podnieca ją trzydziestotrzyletni nauczyciel akademicki. Ale to ponad dziesięć lat różnicy! Jej promotor! Nieważne, że zarazem jest wysokim, postawnym, zadbanym i eleganckim mężczyzną o pięknych, silnych dłoniach. Jego dojrzałość była tą iskrą namiętności, jakże inną niż urok młodych lowelasów z ułożonymi fryzurkami i czarnymi okularami, wśród których zwykle się Marta obracała.
    
    Jak tylko opuściła gabinet, dopadły ją koleżanki i od razu pytały jak było i co mówił ich "Piotruś". Chichotały, plotkowały, lecz dwudziestodwulatka była jednak nieswoja. Z otępienia wyrwał ją dźwięk telefonu. To znów on. Wysłał smsa. Czekał na nią. Chciał pogadać. Przejść się gdzieś do knajpy. Marta już wielokrotnie dawała mu kolejne szanse. I tym razem się nad ...
«1234...»