1. Niezapowiedziany


    Data: 02.08.2021, Kategorie: bdsm Autor: wilczyca

    Warkot widlastego silnika. Okienko błędu na ekranie. Bzyczenie plotera. Metaliczny brzdęk hantli. Plusk wody w jacuzzi. Stukot szpilek w pustym korytarzu. Zacinający się zamek w drzwiach? Miauczenie głodnego kota.
    
    Gdy weszła do mieszkania zrzucając ze stóp kuriozalnie wysokie szpilki po braku tego ostatniego bodźca zorientowała się, że coś w jej otoczeniu się zmieniło. Brak jednego elementu układanki tworzącej codzienną rutynę spowodował jakiś niezrozumiany niepokój. Ruszyła powoli przez korytarz:
    
    - Nero? Kici kici... Gdzie jesteś... wredny włochaty skurwysynku...
    
    - Tutaj jestem – odpowiedział jej niski, męski głos z salonu.
    
    Zimny dreszcz mieszanki lęku i podniecenia przeszył ją od czubka głowy po koniuszki palców u stóp. Wiedziała, do kogo należy.
    
    *
    
    - Nie lubię takich słów z kobiecych ust – powiedział bez cienia emocji na twarzy przystojny, brodaty mężczyzna głaszcząc jej kota siedzącego mu na kolanach.
    
    - Co Ty tutaj, KURWA, robisz? Jak się tu dost... - teraz dotarł do niej fakt zacinającego się w drzwiach klucza. Włamał się, sukinsyn.
    
    - Ciebie też miło widzieć. Cóż, przeprosisz później – stwierdził z bezczelną pewnością wpisaną w surowe rysy twarzy – Nigdy mnie nie doceniasz. Myślisz, że dlaczego od rana macie w budynku awarię monitoringu? – tym razem, jego kącik ust uniósł się tworząc cwaniacki pół-uśmiech.
    
    Wiedziała, po co przyszedł. Wiedziała, że i tak to sobie weźmie, nieważne jak bardzo będzie się opierała. Pewnie jakiś czas temu uznałaby ...
    ... tą sytuację za szalenie podniecającą. Pewnie nawet kilka dni temu. Pewnie nawet wczoraj. Ale nie dziś. Był piątek, miała plany.
    
    - W takim razie jestem zajebiście pod wrażeniem Twojego talentu do wyłamywania kobietom zamków w drzwiach. To naprawdę godne podziwu – wycedziła sarkastycznie – A teraz wybacz, ale nie mam czasu na Twoje zabawy. Możesz spierdalać. – siliła się na obojętny ton, jednocześnie dokładnie artykułując wulgaryzmy. Wiedziała, że tego nie lubi.
    
    Prychnął śmiechem. Uniósł brwi i przybrał kpiący uśmieszek.
    
    - Masz randkę?
    
    - Nie – skłamała prosto w oczy.
    
    - Z tym blondasem z działu CNC? Odwołasz.
    
    Najgorsze w tym wszystkim było to, że oboje wiedzieli, że ma rację. Zawsze miał.
    
    *
    
    Wstał z kanapy. Stał dobre kilka metrów od niej, a i tak poczuła jego fizyczną przewagę. Był dobrze zbudowany, wysoki, ale to jego postawa i wpisana w sylwetkę i rysy władczość były głównymi determinantami atrakcyjności. Podszedł pewnym krokiem do stołu i otworzył butelkę jej ulubionego, czerwonego wina. Podał jej lampkę i delikatnie chwycił w talii szepcząc teatralne „chodź”. Przez milisekundę widziała, jak jego wyraz twarzy łagodnieje, a spojrzenie miękko topi się w jej oczach. Szybko odwrócił wzrok w stronę stołu. Dopiero teraz spostrzegła, że przygotował obiad.
    
    *
    
    Jadła powoli delektując się każdym kęsem. Wiedział, jaką kuchnie lubi, a jakiej nie znosi. Wiedział, w jaki sposób układa jedzenie na talerzu. Wiedział, które produkty potajemnie wcina zatajając to ...
«1234...»