Wyjazd niespodzianka z Jego perspektywy
Data: 02.08.2021,
Kategorie:
BDSM
Autor: Agnieszka
... sprawa.Świetnie się też obserwuje to Twoje zmieszanie połączone z przyjemnością.Pozwolę Ci na trochę komfortu - później nie zaznasz go w ogóle."Dobra, zdejmuj tę zaciski i klamerki - wiem przecież, że boli, ale musiałaś na wejściu sobie przypomnieć, że nie tylko o Twoją przyjemność tu chodzi. Zapnij bluzkę. Jedziemy zaraz za miasto, tam będziemy kontynuować. Wszystko ok w pracy?" - powiedziałem już bardziej przyjaznym tonem, chcąc zacząć rozmowę.Nie protestowałaś - chyba pasowała Ci chwila takiego luzu na normalną rozmowę. Minęło nam na niej kilkanaście minut, aż do zjazdu na stację benzynową tuż za Warszawą."Muszę zatankować. Widzisz ten kosz przy wejściu do budynku? Weź swoją bieliznę - stringi do jednej ręki, stanik do drugiej - i wyrzuć ją tam. I nie chowaj tego co trzymasz przed ludźmi. Te rzeczy nie będą Ci potrzebne, a mąż na pewno kupi Ci coś nowego." - powiedziałem jak gdyby nic, wysiadając i zostawiając Cię samą."O, tak, dziękuję, proszę do pełna" - nie planowałem tego, ale skoro już się napatoczył facet z obsługi, a Ty jeszcze siedzisz w samochodzie, to nie mogę pominąć okazji żeby Ci utrudnić zadanie.Trzy litrowe butelki wody wystarczą. Jeszcze tylko paluszki, muszę mieć coś do przegryzienia. Dobra, rachunek i można iść.Hmm, facet nadal stoi przy samochodzie. Po co? Aaa, widzę ten jego lekki uśmiech i wpatrzone we mnie oczy. Nie zamieniam z nim ani słowa - i tak nic mądrego na temat tej sytuacji by nie powiedział."I jak, widzę, że załatwione?" - pytam ...
... zadowolony."Tak" - słyszę smutną odpowiedź wypowiedzianą pod nosem."No weź się nie smuć, najlepsze przed Tobą. Albo w sumie przede mną..." - zaśmiałem się trochę z Ciebie szydząc.W głębi siebie jednak bardzo doceniłem, że to zrobiłaś, widziałem ile Cię to kosztowało. Nie sądziłem, że dasz radę, zamierzałem zaraz za stacją schować Cię w bagażniku, ale ok. Będzie jeszcze okazja."Gdy tylko zjedziemy z ekspresówki, rozbierz się, ubrania połóż z przodu. Tu masz kajdanki" - podałem Ci dwie sztuki, trzymane dotychczas w schowku - "załóż je na ręce i kostki u nóg".Kajdanki były twarde, tzn nie z łancuszkiem, ale metalowym segmentem pomiędzy nimi - były więc bardzo ciasne i nie zostawiały żadnej swobody ruchu.Koszula, spódnica, buty. Wszystko leżało już na przednim siedzeniu, co oznaczało, że siedzisz sobie totalnie naga z tyłu słyszałem dźwięk zakładanych kajdanek."Dziękuję. Gwarantuję, że warto" - powiedziałem chcąc Cię nieco uspokoić.Kilkanaście minut ciszy, którą przerwał zjazd na mały leśny parking."Spokojnie, nie wysiadamy tu. Muszę wziąć parę rzeczy z bagażnika" - powiedziałem wysiadając.Trochę tego jest... ale nie możesz wiedzieć o wszystkim. Lećmy z tą maską i kneblem.Otworzyłem drzwi od Twojej strony, ustawiłem Cię nieco bardziej plecami do siebie, zbywając Twój pytający wzrok. Założyłem Ci na głowę skórzaną maskę, z miejscem na usta i dziurkami na nos. Oczy jednakże byly zasłonięte. Idealnie. Dopiąłem jeszcze knebel duży knebel - nic nie poradzę, że lubię jak ociekasz śliną...Położyłem ...