MW-Ibiza Rozdzial 48 Oskalpowana dziewczyna
Data: 03.08.2021,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Maciej Wijejski
... dłoni nie trzymał.
- Ojej!
- Czy wspominałem, że właśnie w ten sposób witamy się z dziewczętami? Ściskając im cipki?
- Jakoś ci to umknęło.
- Nie sądzisz chyba, że nie wspomniałem celowo?
- Owszem, sądzę. Lubisz zaskakiwać. A teraz daj dokończyć.
- Jestem... nowa i nie zorientowana, przepraszam, to nieładnie zmuszać kogoś, żeby czekał z wyciągniętą ręką.
- Nie narzekam.
Pewnie, że nie narzeka, przecież nie trzyma tej wyciągniętej dłoni w powietrzu!
- A jak dziewczyny witają was?
- Podobnie. My też mamy taki boski punkt podparcia...
Aldi pluje w dłoń, bierze zamach, Antonio się nie cofa, odważnie bierze to na klatę. I staje na palcach, gdy Aldi go tak podpiera.
I długo nie wypuszcza, zafascynowana rozgrywającym się spektaklem. Otóż zwisający wcześniej niczym wielki robal, penis Antonia, wsparty teraz na wewnętrznej stronie jej przedramienia, powoli nabrzmiewa i posuwa ruchem nomen omen robaczkowym w stronę łokcia dziewczyny. Gdy ta zabiera w końcu rękę, nabrzmiały kutas dalej w nią celuje.
- Już mi się tutaj podoba – mówi Aldi. Choć jeszcze nie dopłynęliśmy.
- Podoba mi się ta nowa dziewczyna – mówi Antonio. Jak właściwie ma na imię?
Przyglądamy się Aldonie stojącej na dziobie motorówki. Z rozwianymi włosami, cyckami na kursie, czyli dupą do nas, może, a nawet musi się podobać.
- Al... Ale nie powiedziała? - Coś mnie powstrzymuje przed podaniem jej imienia, przekonałem się, jak bardzo go nie lubi. – W sumie, to nie wiem.
- ...
... NIE WIESZ?!
- Tak wyszło. Pójdę, spytam.
- Zrób sobie Titanica.
- Co?
- Spójrz na nią. Jak na Titanicu. Bądź, jak Leonardo. Ja nie mogę, steruję.
* * *
- Jak na Titanicu, nie uważasz?
- Leonardo nie trzymał jej za cipkę i cycki.
- Bo byli ubrani.
- Chcę być bardziej naga...
- Przecież jesteś kompletnie naga, nawet sandałki zrzuciłaś biegnąc do wody.
- To moje pierwsze życzenie. Wygrałam. Nie trzeba się było schylać po te sandałki. Ale dziękuję.
- Bardziej naga? Nie wiem, jak...
- To proste, znajdź mi dobre nożyczki i golarkę. I piankę.
- Ach! No oczywiście. Ale w takim razie pobawię się nimi, póki są. A co do golenia, poszukamy Moniki, albo Toli, to nasze fryzjerki. Zrobią to profesjonalnie.
Aldona tylko wzdycha – bawię się jej futerkiem i tym, co (jeszcze) skrywa, coraz śmielej. Uznaję to westchnienie za zgodę.
- Czyli załatwione. Druga sprawa: oprócz mnie nikt nie zna twojego imienia. Wczoraj nikomu nie powiedziałem, Antoniowi też nie, choć pytał.
Aldona tylko wzdycha. Jakby głośniej. To już nie wiem, dobrze zrobiłem, czy nie? A może wzdycha głośniej, bo właśnie znalazłem łechtaczkę?
- Dobrze zrobiłeś – mówi, gdy już może mówić.
- Umiem robić dobrze dziewczętom.
- Dobrze zrobiłeś, że nie powiedziałeś. Muszę sobie wymyślić jakieś imię.
- Byle szybko.
* * *
Na pomoście czeka Ala.
- To moja dziewczyna.
- Chciałeś powiedzieć, jedna z twoich dziewcząt. Podobno masz ich dużo.
- Tak, ale to właśnie ta ...