MW-Ibiza Rozdzial 48 Oskalpowana dziewczyna
Data: 03.08.2021,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Maciej Wijejski
... głowę, mógłby stracić zęby, dziewczyna tak po nim sunie...
Łapie ją rękoma, przypadkiem akurat za tyłek, udaje mu się ją zatrzymać, ale rąk z pośladków nie zabiera, pewnie przez nagły stres...
- Dobrze idzie, jak na razie – stwierdzam. - Majka padła bezbłędnie. I zobacz, gdzie twój staruszek trzyma łapy.
- Ma w tym wprawę.
- Ała... ała... ała... - Dziewczyna próbuje się pozbierać, ale zgiąwszy nogę, syczy z bólu, traci równowagę i znów ląduje... Nie, tym razem zwyczajnie wkleja się w pana Grzegorza. Za to znów całym ciałem. I tak leży, a pan Grzegorz czuje, że mu staje...Fuck!Zawsze był dumny ze swych wzwodów, ale teraz nie pora na to. A jak na złość dziewczyna znów próbuje się pozbierać, jej biodra przesuwają się po jego, wzgórek łonowy uciska penisa.Fuck! On leży, ona leży na nim, jemu stoi, a nad nimi stoi ta druga dziewczyna, notabene z niezłymi zderzakami, jak zdążył zauważyć.
- Nic ci nie jest, Majka?
- Poza tym, że kolano mnie napier... przepraszam pana, boli, a lody poszły się je... To jest przepadły? I cała jestem usyf... Znaczy upaprana? Nie, nic mi nie jest! A panu? Ja pana strasznie przepraszam, nie zauważyłam, już bym z pana zlazła, tylko to pier... cholerne kolano...
Pan Grzegorz wcale nie chce, żeby z niego zlazła, na wzwód nic nie poradzi, a dziewczyna wciąż się na nim porusza. A stojący kutas, ona przecież musi go czuć, jakby nie robił na niej wrażenia.
- Grzegorz jestem. Cała przyjemność po mojej stronie – mówi trochę od rzeczy, choć ...
... przyjemnie mu faktycznie jest. – To jest, chciałem rzec, nie gniewam się, ani nic, moja wina, za długie nogi... Byle to nie był jakaś poważniejsza kontuzja.
Leżałby tak jeszcze długo, gdyby nie ta druga dziewczyna. Schyla się, by podnieść koleżankę a jej wielkie piersi prawie wypadają ze stanika. Gdyby pan Grzegorz potrafił, zatrzymałby w tym momencie czas. Ale nie może. Nie może też dłużej tak leżeć, penis prawie że wyjrzał mu z gatek, zaraz będzie wstyd.
- Ja pomogę!
Wyślizguje się ostrożnie spod Majki, nie odrywając krocza od jej biodra, a potem szybko zgina wpół. Już klęczy na kocyku, zgarbiony, bezpieczny, bada kolanko małej.
- Coś tam liznąłem z pierwszej pomocy – tłumaczy.
- Ją by chętnie liznął – komentuje Aldona.
- Jeszcze dzisiaj liźnie je obie, zobaczysz.
- Pierwsze, co sobie o tobie wczoraj pomyślałam, to mitoman. Ale powoli zmieniam zdanie.
- Jak powoli?
- Uwierzę, jak zobaczę te tłumy ślicznych, nagich dziewcząt na twojej wyspie.
- A te tutaj?
- Śliczne i półnagie. Ale tylko dwie.
- Ech...
- Nic tu nie widzę, ale prześwietlenie i tak trzeba zrobić – stwierdza tymczasem ojciec Aldony.
- A najpierw się umyć – dodaje ta z cyckami. - Majka to moja siostra, ja jestem Natka. Natalia, ale wszyscy mówią mi Natka. Pomoże mi pan ją podnieść? Jak się wesprze na mnie, to da radę dojść do hotelu. W poskokach. O tam mieszkamy, przy samej plaży, to naprawdę blisko.
Pomógłby, gdyby nie ten przeklęty wzwód. Jak na złość trwa i trwa. A ...