MW-Ibiza Rozdzial 48 Oskalpowana dziewczyna
Data: 03.08.2021,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Maciej Wijejski
... Tak naprawdę Natka i Majka nie są moimi córkami. Nie jestem ich ojcem, lecz sponsorem, no wie pan...
Grzegorz oczywiście wie. Wie i marzy o czymś takim. Jeśli oczywiście nie wyjdzie mu z córką. Zerka na dziewczyny, te uśmiechają się do niego zalotnie. Po czym skromnie spuszczają wzrok. Albo i nieskromnie - stoi przodem do nich a w slipach znów ma ciaśniej. Nigdy stąd nie wyjdzie! Z drugiej strony nagle przestało mu się spieszyć.
- Majka, podziękuj panu za ratunek.
- Dziękuję panu za ratunek! – mówi Majka i uśmiecha się promiennie.
- Podziękuj lepiej! Spójrz, jak pan Grzegorz się męczy, przecież nie wypuścimy go w takim stanie...
- Ależ tatusiu!
Ale posłusznie sięga ręką do slipek oniemiałego Grzegorza, pchniętego w kierunku łóżka przez rzeczonego tatusia. Parę szybkich ruchów nadgarstka młodej dziewczyny czyni cuda.
„Cuda” trafiają do umiejętnie nadstawionej dłoni drugiej z dziewcząt. Tej z wielkimi cyckami. Nawet nie zauważył, kiedy je obnażyła, teraz wciera w nie jego nasienie.
- Takie świeże czyni cuda – oświadcza z uśmiechem, w którym nie ma śladu zażenowania.
- Pod warunkiem, że stosuje się zewnętrznie, co ci się rzadko zdarza, córuś.
- Córuś?! No tak! Grzegorz jest tak skołowany, że już nie wie, co jest prawdą. Albo woli myśleć o... Natce i Majce, tak im na imię, jako o prawdziwych córkach Roberta. To go dodatkowo kręci.
- I na nic moje podziękowania – Majka trąca wciąż sterczącego członka. – To twoja sprawka – zwraca się do siostry – ...
... zrób z tym coś, panu się spieszy.
Natka niezwłocznie bierze sprawy w swoje ręce. Obie. A ma je jeszcze śliskie od spermy. W tych okolicznościach przyrody pan Grzegorz, zapatrzony w rozkołysane cycki Natki, dochodzi całkiem szybko, jak na szybką powtórkę.
- Och tatusiu! Mogę?
Robusiowi zsunął się ręcznik, a może go zrzucił, w każdym razie teraz on ma się czym pochwalić. A Natka na co rzucić.
- Później, kochanie. Panu się spieszy.
Grzegorzowi rzeczywiście się spieszy. Gdyby nie to, i oczywiście dwa wytryski... Chowa mięknącego członka w slipach.
- Zanim pan wyjdzie, chciałbym coś zaproponować...
- Tak?
Nagle wzbudzona nadzieja wstrzymuje przebiegający w gatkach proces zmiękczający.
- Nie spotkałby się pan z nami ponownie? Na przykład dziś wieczorem?
- Och, z rozkoszą... Ale córka...
Ukochana i upragniona córeczka, której Grzegorz nie spuszcza z oka, staje się niespodziewanie przeszkodą.
- Wygląda na dużą dziewczynkę, sądzi pan, że sobie nie poradzi do jutra?
Na szczęście Grzegorz ma, jak to mówią, oczy pizdą zarośnięte, nie zastanawia się, skąd Robert wie, jak wygląda Aldona.
Do jutra!-Grzegorz zrobiłby wszystko za jedną noc z tymi dziewczętami!
- Nie puścimy pana wcześniej, jak jutro w południe.
- I naprawdę jesteśmy siostrami.
- Coś wymyślę. Na pewno.
* * *
Aldona leży na kocyku. Otwiera oczy, gdy pada na nią cień ojca.
- Gdzie się podziewałeś tak długo, tato? Martwiłam się.
- Przepraszam, ale to wszystko stało się ...