Skład antyków. Marta i karzeł
Data: 03.08.2021,
Kategorie:
Brutalny sex
pończochy,
historia,
nauczycielka,
Podglądanie
Autor: historyczka
... pana w nim zobaczyć...
– Naprawdę? Chciałaby pani? Ja się bardzo chętnie przebiorę...
Marta w pełni rozumiała, skąd wzięło się przysłowie „Za mundurem, panny sznurem”, sama czuła irracjonalny wręcz pociąg do wojskowych. Teraz widziała mundur, mundur generalski, co więcej – hitlerowski! Trzeba oddać Niemcom, że ubrania żołnierskie zaprojektowali gustownie. Dokonali tego najwyższej rangi dachowcy.
Kobieta odczuwała przyjemny rodzaj podniecenia. Nie mogła powstrzymać się od słów zachęty.
– Niech pan założy. Koniecznie!
Kiedy Karol wyszedł się przebrać, zajrzała na półkę, tu jej uwagę zwrócił intrygujący przedmiot. Wyglądał na buławę. Frapował zwłaszcza jej uchwyt. Miał kształt... falliczny. Marta ujęła go w rękę. Czuła silną ekscytację. Oczyma wyobraźni widziała, jak podwija sobie spódnicę i kieruje berło w stronę krocza. Ale to drzewce jest duże, o wiele za duże!
Z zamyślenia wyrwał ją głośny stukot podkutych butów. Karzeł wyglądał imponująco. Mundur hitlerowskiego generała dodawał mu dostojeństwa i budził respekt. Kobieta otworzyła usta ze zdumienia. Od mężczyzny biła wręcz potęga władzy. Czuła, że to ona przy nim tak naprawdę jest malutka. Odczuwała rodzaj potrzeby podległości, tego, że powinna ulec jego woli...
– Panie Karolu! Wygląda pan olśniewająco! Powiedziałabym, że wręcz majestatycznie!
– Komplementy z ust tak fascynującej kobiety to największa przyjemność, jaka może spotkać mężczyznę!
Karol uśmiechał się. W mundurze wydawał się znacznie ...
... pewniejszy siebie.
W tym uniformie mógłby mnie rzucić na to swoje biurko – myślała. – Nie miałabym innego wyjścia, jak tylko ulec... pozwolić zadrzeć spódniczkę... pozwolić wedrzeć między nogi... a potem... już tylko przyjmować pchnięcia jego... buławy!
– Widzę, że znalazła pani buławę von Knypehla. Zwróciła pani uwagę na arcyciekawy kształt rękojeści? Czy z czymś pani się kojarzy?
Marta udała zmieszanie. "No pewnie, że z kutasem! I to zapewne, znacznie większym od twojego."
– Cóż... czyżby kształt falliczny? – Jej głos zdradzał zażenowanie. – Ale raczej... nienaturalnie wielki...
– O, tu się pani myli! Natura nie raz lubi płatać figle. Odnośnie wzrostu, ale również innych przymiotów. – Mężczyzna uśmiechnął się szelmowsko.
Marta zaczerwieniła się, patrząc pytająco na karła. "Czyżbyście obaj mieli dysponować tak znakomitymi orężami?" – zastanawiała się.
Karzeł okazywał wyraźnie większą śmiałość. Ujął kobietę za rękę, na co wcześniej na pewno by się nie odważył i zaprowadził do innego pomieszczenia. Wyglądało niczym sypialnia arystokraty.
– Dość już klimatów faszystowskich. Oto garsoniera markiza de Bade!
– Oszałamiający przepych. Jedwabie, baldachim nad łóżkiem! Te fotele to Ludwik XV?
– W rzeczy samej. Spodziewała się pani, że w starej stodole, położonej na zadupiu, znajdzie pani takie miejsce? Markiz kochał luksus. Doświadczy tego pani, kiedy wypróbuje miękkość łoża – zachęcał.
Marta pragnęła poczuć się niczym arystokratka. Nigdy wcześniej nie ...