Skład antyków. Marta i karzeł
Data: 03.08.2021,
Kategorie:
Brutalny sex
pończochy,
historia,
nauczycielka,
Podglądanie
Autor: historyczka
... dyndając ostro, gdybyś była tęgo chędożona!"
– Ojej... Co to może być? Drogie kamienie? Po pańskiej minie widzę, że trafiłam kulą w płot... Ale niechże się pan nade mną nie znęca, bo już się nie mogę doczekać!
– Odpowiedź na pytanie o sens i znaczenie tych kryształków znajdzie pani w lodach Antarktydy. – Karol mrugnął znacząco.
Marta natychmiast nachyliła się do podstawy globusa. Ponownie miał przed sobą pośladki tej pięknej kobiety. Teraz zebrał się na więcej odwagi i śmielej zajrzał pod spódnicę. Nauczycielka długo przeszukiwała bezkresy południowego lądu, dając karłowi możliwość delektowania się widokami. Ekscytacja tajemnicą potęgowała jej podniecenie. Domyślała się, co robi karzeł, ale czuła, że to wcale jej nie przeszkadza, a nawet podnieca. Jego wzrost był tak egzotyczny. Ekscytowało ją, że twarz tego mężczyzny znajduje się na wysokości jej tyłka... Jej łona! "Przecież to daje takie możliwości! Jego głowa mogłaby śmiało wpakować się pod moją spódnicę... Oj... mógłby tam nabroić! Mógłby!"
Im bardziej przybliżała oko do Antarktydy, tym bardziej wypinała pupę. Karłowaty towarzysz ponownie dostrzegł biel jej majtek, ale teraz mógł obserwować widoki znacznie dłużej i wygodniej, niż wtedy, gdy wchodzili po schodach. Tam nie miał szans przyjrzeć się aż tak dokładnie. Teraz było zupełnie inaczej. Widział doskonale krągły kształt pośladków kobiety oraz kryjące się pomiędzy nimi stringi.
Marta wyobraziła sobie, że karzeł niemal dotyka twarzą jej skóry, że... ...
... wciska nos w łono... Wyobraziła sobie jego jęzor, nienaturalnie wielki...
"Ależ bym cię ucapił za ten zadek! Siłą nikt by mnie nie oderwał! A ten rowek pomiędzy! Ach! Wjechałbym tam i łapą... i nosem też... Ach... to jej łono... opięte tak delikatną koronką... prześwitującą... Ech... polizać... posmakować... To musi być oszałamiająco piękna cipka!" – Mężczyzna zbliżył twarz. Zaciągał się wonią kobiecości.
– O! Coś tu jest! Jakiś przycisk.
Na wysokości Masywu Vinsona – najwyższego punktu Antarktydy – Marta znalazła ukryty mechanizm. Przykucnęła. Tym samym karzeł stracił absorbujący widok. Aż cisnęło mu się na usta przekleństwo. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. W tej pozycji kobieta eksponowała dla odmiany dekolt. Karol nie mógł stracić podobnej okazji, natychmiast zapuścił żurawia. Widok okazał się zniewalający: dwie piękne, dorodne kule, próbujące wydostać się ze stanika! Zdawało mu się, że dostrzegł ciemne miejsce. Tak! Przez moment mignął sutek.
"Co za donice! Ach, tak przyssać się do nich! Mógłbym ich używać całą noc! Wyssać je! Wydoić!"
– Otwiera się! Co to jest? – Marta uruchomiła tajny zatrzask, który uchylił dolną pokrywę globusa.
Karzeł był niepocieszony, bo wyprostowała się i znów stracił wspaniały widok.
– To główna tajemnica globusa. Wejście do niego.
– O Boże! – Egzaltacja nauczycielki sięgała zenitu. – Naprawdę, tam da się wejść?
– Von Knypel wchodził. Chce pani spróbować?
– Jezu! Nic mnie tak nie pociąga, jak tajne ...