Weekend, od którego wszystko się zaczęło…
Data: 15.08.2021,
Kategorie:
studenci,
delikatnie,
Pierwszy raz
Autor: young_woman
... powiedziałam po raz setny.
- Pojedziesz i przestań już – odparła przyjaciółka z głośnym westchnieniem.
- A jak będzie nachalny? I coś mi zrobi? Albo zostawi gdzieś w lesie.... – Mój mózg podsuwał mi coraz to nowe obrazy zdarzeń, a każde gorsze i mniej prawdopodobne od poprzedniego.
- Jakby chciał to już by to zrobił – zauważyła logicznie. – Przecież byliście w tym parku sami.
- No niby tak... - Zaczęłam się coraz bardziej przekonywać do tego pomysłu.
- Zawsze dla bezpieczeństwa możesz mi wysyłać sms co godzinę. Jak przestaniesz pisać, to wsiadam w samochód i jestem – mówiła to żartobliwym tonem, ale wiedziałam, że by to dla mnie zrobiła.
- Okej, przekonałaś mnie, jadę – powiedziałam rozradowana.
- No nareszcie – skwitowała i na tym się skończyło.
Umówieni byliśmy na piątek w południe. Kolejny raz nie pójdę na ten jeden jedyny tego dnia wykład, ale tym razem nie czułam jakichkolwiek wyrzutów sumienia. W środę, na przerwie między zajęciami, opowiedziałam wszystko mojej przyjaciółce Dominice. Tym razem nie miała potępieńczej miny na wieść o mojej przyszłej nieobecności, wręcz przeciwnie, uśmiechnęła się łobuzersko i z błyskiem w oku powiedziała:
- No to dziś po zajęciach wybierzemy się na małe zakupy. – Spojrzałam nieco zdziwiona.
- A po co konkretnie?
- Musimy ci coś kupić. Ładnego, koronkowego, seksownego...
- O nie, co to, to nie. – Zdenerwowałam się trochę. – Co ty myślisz, że ja tam jadę tylko po to, żeby uprawiać seks?
- Wiesz, ...
... różnie to bywa. Sytuacja się rozwinie, a tobie będzie wstyd, bo masz na sobie okropne bawełniane gacie. – Gdy zobaczyła moją minę, zaczęła się szaleńczo śmiać.
- Jakieś tam pieniądze mam – powiedziałam. Ma rację dziewczyna. Przezorny zawsze ubezpieczony, jak to mówią.
Pojechałyśmy więc po tę bieliznę. I szczerzę muszę powiedzieć, że przy pomocy przyjaciółki, wybrałam dwa śliczne komplety. Jeden czerwony, drugi czarny. Musiałam zdać się na nią, bo sama nie miałam zbytniego doświadczenia. Na koniec skwitowała to słowami:
- Jak cię w tym zobaczy, to padnie z wrażenia. – Co sprawiło, że moje policzki nabrały ogniście czerwonej barwy.
Piątek nadszedł niespodziewanie szybko. Rano musiałam wzmocnić się porządną kawą, bo pół nocy nie mogłam spać przez podekscytowanie. Wreszcie jednak nadeszła ta godzina, w moje uszy wdarł się głośny dźwięk domofonu.
Chłopak wszedł do góry, przywitał mnie delikatnym pocałunkiem i chwycił za niewielką, sportową torbę, stojącą przy drzwiach. Wychodząc, spojrzałam na Anetę, która szeptem życzyła mi powodzenia.
- Daleko mieszkasz? – Rozpoczęłam rozmowę nieco nieśmiało, gdy uruchamiał silnik.
- Nie mówiłem ci wcześniej? Sto kilometrów stąd. Półtorej godziny i będziemy na miejscu.
Dalej poszło już gładko. Mimo tego, że bałam się, że zapanuje między nami cisza, nie znajdziemy tematów do rozmów. Dystans opadł zupełnie, gdy po wyjechaniu z miasta, położył dłoń na moim kolanie i zaczął delikatną pieszczotę opuszkami palców. A we mnie pojawiło ...