Weekend, od którego wszystko się zaczęło…
Data: 15.08.2021,
Kategorie:
studenci,
delikatnie,
Pierwszy raz
Autor: young_woman
... do siebie i pocałował. Najpierw delikatnie muskając tylko wargami moje usta, potem coraz pewniej wdzierając się językiem do środka. Nogi się pode mną ugięły. Objęłam go rękoma za szyję i całowałam zachłannie, nie pozostając dłużna. Poczułam jego męskie dłonie na pośladkach. Byłam bardzo podniecona. Pragnęłam tego chłopaka, przyznałam w duchu. Po chwili jednak w głowie pojawiła się myśl, że muszę przystopować, bo inaczej stracę dziewictwo przyparta do drzwi wejściowych. Gdy poczułam jego twardą męskość na podbrzuszu, otrzeźwiałam. Odepchnęłam go. Oboje dyszeliśmy ciężko, moje policzki płonęły. A on przyglądał mi się z rozbawieniem, nie kryjąc erekcji, dobrze widocznej nawet w dżinsach. Gdy moje serce powoli się uspokajało, rzekł:
- Chodź, obejrzysz dom.
Na parterze znajdowała się kuchnia, łazienka, salon, jedna sypialna i kotłownia. Na piętrze zaś trzy sypialnie i łazienka. Wszystko urządzone elegancko i nowocześnie, ale także przytulnie. U góry otworzył i pokazał mi swoją sypialnię oraz pokój dla gości.
- Tu będziesz spać. No chyba, że wolisz ze mną, to bez wahania możesz przyjść. Nie będę niezadowolony – powiedział i uśmiechnął się, a w oczach błyskały złośliwe iskierki.
- Raczej tutaj, ale dzięki. – Rozejrzałam się jeszcze i zeszliśmy do kuchni.
Nie przypuszczałam, że Oskar potrafi gotować, ale miło mnie zaskoczył. I choć przygotowane przez niego jedzenie, nie było super skomplikowaną potrawą, to smakowało wyśmienicie. Gdy napełniliśmy swoje żołądki, ...
... odezwał się:
- Chcesz się przejść po okolicy? Chcę ci pokazać pewne miejsce, ale jest ono nieco oddalone.
- Jeśli obiecasz, że żadne dziki czy inne zwierzęta nie napadną na nas, jak tylko zrobi się ciemno, to mogę iść – powiedziałam wesoło. Dobrze mi było tu z nim.
- Nie masz się czego obawiać, przy mnie jesteś bezpieczna. – Wypiął dumnie pierś, co wyglądało raczej komicznie.
- No to przebiorę się i możemy iść.
Żeby było wygodniej i cieplej, założyłam dżinsy. Ale nie byle jakie. Najlepsze i najbardziej obcisłe, jakie posiadałam. To było nieco pokręcone z mojej strony, bo choć uparcie powtarzałam, że nie chcę, by na razie coś więcej się między nami wydarzyło, to jednak ubierałam się tak, by go troszkę prowokować. Czy to nie dziwne?
Na zewnątrz było całkiem przyjemnie, więc z chęcią ruszyliśmy przed siebie. Prowadził mnie drogą w głąb lasu, a ja nie czułam się nieswojo. Zachowywałam się swobodnie, dużo się śmiałam, nawet się z nim droczyłam. Jakbyśmy się znali dużo dłużej niż tydzień.
Gdy po długim czasie zobaczyłam w oddali, że las się kończy i zaczyna się wolna przestrzeń, Oskar skręcił w prawo, w dużo węższą ścieżkę między drzewami.
- Jakbyśmy dalej szli tamtą drogą to dotarlibyśmy do niewielkiego miasteczka. Jest całkiem ładne, ale wybierzemy się tam innym razem.
Dróżka, którą podążaliśmy wiła się między drzewami w nieskończoność. Już miałam pytać, jak daleko jeszcze, ale na szczęście moja cierpliwość została wynagrodzona.
Staliśmy na skraju dużej ...