Majtki biznes
Data: 19.08.2021,
Kategorie:
bielizna,
Incest
Autor: starski
... łazienki. Lynda patrzyła na mnie swoimi niewinnymi, zielonymi oczyma, ściskając się za sutki. Przedstawiłem jej mojego fiuta i przeszliśmy do rękoczynów. Kartka ustawiona na brzegu wanny obsunęła się nagle i znikła za koszem na bieliznę. Musiałem wydostać ją czym prędzej i podjąć temat.
Wtedy w mojej głowie urodziła się ta perwersyjna myśl, przez którą o mało nie spuściłem się na miejscu.
Otworzyłem kosz i zajrzałem do środka.
Wydobyłem z niego jakiś podkoszulek, skarpetkę, coś jeszcze, i nagle zadrżałem.
Majtki Agaty, mojej starszej siostry.
Wyjąłem je, jak saper powinien wyciągać materiał wybuchowy. Różowe kwiatki i koronkowa gumka, wpadły w moje ręce. Te majtki dotykały prawdziwej, owłosionej cipy. Nie raz widziałem, jak Agata paradowała w nich po domu. Często jej czarne włosy prześwitywały przez te, czy inne majtki.
Kiedyś mieliśmy wspólny pokój. Po wyjeździe ojca Magda pozwoliła Agacie przenieść się do jego biura. Agata, jak na mój gust miała za duże dupsko, ale przynajmniej w zamian, miała też duże cycki. Nie raz zaglądałem jej w koszulkę, ale jej majtki w moich rękach były dla mnie szokującą nowością. Rozchyliłem je podniecony jak jeszcze nigdy w życiu. Były czyste. Prawie mnie to rozzłościło, po co wyrzucać do prania zupełnie czyste majtki?! Przewróciłem je na drugą stronę i przyglądałem im się, sam nie wiedząc dokładnie, co spodziewałem się na nich znaleźć. Może włos łonowy? To rozwaliłoby mnie na miejscu. Wreszcie doznałem olśnienia. ...
... Przytknąłem je sobie do twarzy. Ogarnęło mnie doznanie tak silne, że pociemniało mi w oczach. Zapach prawdziwej pizdy... Waliłem gruchę jak nienormalny. Doszedłem błyskawicznie, zapominając prawie o tym, że przecież zaraz się spuszczę. Dotarło to do mnie dopiero pod koniec, ledwie zdążyłem zakryć fiuta majtkami Agaty. To podnieciło mnie jeszcze bardziej.
Waliłem konia w różowe kwiatki i koronkową gumkę, od czasu do czasu wciągając ich zapach. Waliłem tam, gdzie dotykała cipa. Waliłem i waliłem, aż doszedłem po raz kolejny. Opamiętałem się i uspokoiłem. Postanowiłem oficjalnie, że to będzie początek mojego nowego, wspaniałego procederu. To było odkrycie, które przerastało wszystko inne.
Zdjęcie Lyndy – Miss kwietnia, spłonęło za garażem, na smutnym stosiku, razem z modelikiem samolotu "fantom", tak przy okazji. Teraz miałem zupełnie inne, poważniejsze zabawki.
Na środowy trening przyjechałem piętnaście minut przed czasem.
Czekałem na Wszę. Dogadaliśmy się już w szkole. Zjawił się punktualnie. Na placu, przed salą nie było jeszcze nikogo. Zawinęliśmy się czym prędzej do niego.
Nie tracąc czasu, znów zagłębiliśmy się w internetowy raj. Wchłaniałem oczyma cudowne widoki gołych ciał, wielkich kutasów, cip, spermy strzelającej w usta rozdziawionych kobiet. Rzeczy niesamowite działy się na świecie związanym z seksem i wszystko to stawało przede mną otworem.
Kusiło mnie, żeby pójść do łazienki u Wszy i zwalić sobie na miejscu, ale była obawa, że się domyśli i będzie się ...