Majtki biznes
Data: 19.08.2021,
Kategorie:
bielizna,
Incest
Autor: starski
... wytężając mózg do granic możliwości, gdy nagle, zza drzwi usłyszałem głos mamy.
- Żyjesz tam?
- Żyję – wyjęczałem cierpiącym głosem, lepiej profilaktycznie udać chorego.
- Ja muszę jechać, herbatę masz już zimną, więc Agata zagrzeje ci w mikrofali, albo zrobi nową.
- A ona nie idzie na basen?
- Nie. Nigdzie nie idzie. Przez jakiś czas – dodała znanym mi, policyjnym tonem. - No to pa!
- Pa!
Nie zapytałem, czemu Agata miała szlaban, ale byłem pewien, że miała. Jeśli nie mogła iść na pływanie, sprawa była poważna.
Posiedziałem jeszcze trochę w kiblu i wyszedłem. Nie miałem ochoty napatoczyć się na siostrę, więc czmychnąłem do swojego pokoju i położyłem się pod kocem. Chory.
Leżałem tak chyba z godzinę. Przestałem się nawet głowić, bo rozmyślania nie doprowadzały mnie do żadnych mądrych wniosków. Może po prostu kobiety stwierdziły, że mężczyznom należy się taka forma zabawy i że ich bielizna jest naturalną ofiarą dorastającego faceta. Może same czuły się teraz winne i milczały?
Jakoś nie do końca przekonywała mnie ta teoria, ale naprawdę nie potrafiłem wymyślić nic logicznego. Nagle z otępienia wyrwały mnie trzy krótkie dzwonki domofonu. To był sygnał od Agaty. Wołała mnie na dół.
Nie miałem zamiaru schodzić, ale nie chciałem też, żeby ona przyszła do mnie na górę. Wyszedłem więc na schody i krzyknąłem, że źle się czuję i że będę spał.
- Mama kazała ci wypić herbatę!
- Wiem, ale nie chce mi się pić!
- Potem będzie na mnie!
- Nie! ...
... Powiem jej, że mnie wołałaś, ale wolałem się położyć!
Nie odpowiedziała nic więcej. Zadzwoniła jej komórka i zaczęła z kimś rozmawiać, a zaczęła podniesionym głosem.
Zszedłem po cichu w samych skarpetach piętro niżej, nadstawiając uszu. Rozmawiała chyba ze Sławkiem, swoim chłopakiem.
- Zostawiłeś je wciśnięte w kanapę ty idioto! – krzyczała, ale starała się stłumić głos. Na te słowa, zamieniłem się w słuch.
- Tak, znalazła... Właśnie dostałam mega zjebkę i szlaban. Teraz mamy prze-bim-ba-ne. Zapomnij o czerwcu... Nie... Chyba sobie żartujesz... Co?!... Jak to masz je w domu?!... Może chciałeś, ale zostawiłeś je tutaj... Wyobraź sobie, że się nie spytałam, ty kretynie!... Co?!... Jaja sobie robisz?!... Jesteś pewny?!... Ale po co ci one?!... Co za zboczeniec!... Ale jak w takim razie... To bez sensu...
Rozmowa trwała, ale nie czekałem na jej koniec. Odwróciłem się i czym prędzej pobiegłem do łazienki na piętrze. Nie wiedziałem, co dokładnie powinienem był zrobić. Co robić, CO ROBIĆ?!
Pochwyciłem różowe kwiatuszki z koronkową gumką i pomknąłem do pokoju. Co potem? - Jeszcze nie wiedziałem. Ukryć, zniszczyć, zlikwidować. Przede wszystkim, wyprzeć się wszystkiego i tak aż do śmierci! Musiałem działać i musiałem działać szybko. Usłyszałem drzwi w łazience. Agata! Już ich szuka! Wcisnąłem je pod własną poduszkę i szybciutko, sam położyłem się na łóżko. Ledwie zdążyłem naciągnąć na siebie koc, a już otworzyły się drzwi pokoju.
- Leszczyk, śpisz?!
Nie spałem, ale ...