1. Górska pułapka (II)


    Data: 20.08.2021, Kategorie: Dojrzałe nastolatek, bez seksu, Masturbacja łazienka, Autor: Dorota

    ... łopatę stojąca przy drzwiach i wyszedł z kwaśną miną.
    
    Ja w tym czasie rozpaliłam ogień i próbowałam dodzwonić się do jakiś służb.
    
    Zasięg zawsze był tu słaby, ale teraz z każdego miejsca w domu nie mogłam go złapać.
    
    Nigdzie nie zadzwonię, aby nas odkopali. Tak naprawdę chyba wszyscy sadzą, że nikt tu nie mieszka. Posiadłość jest na odludziu.
    
    Cholera, mogłam uprzedzić jakiś starych znajomych ojca, że przyjeżdżamy. Może wtedy ktoś by tu zajrzał i sprawdził, czy wszystko z nami w porządku.
    
    Wyjrzałam przez okno salonu przed dom. Janek dzielnie pracował, ale mimo tego śniegu była jeszcze cała masa. Przez pół godziny przekopał może kilka metrów. A do drogi było około stu. Na dodatek znów się ogromnie rozpadało. To co odśnieżył ponownie zaczęła pokrywać, grubiejąca z każdą minutą, warstwa puchu. Nie było sensu, żeby tak się męczył. Gdybyśmy mieli więcej łopat, pomogłabym mu. Zresztą, ile bym dała rady? Raczej niewiele.
    
    - Janek, wracaj! – krzyknęłam w jego kierunku przez drzwi frontowe – Może ktoś przyjedzie później i nas odkopie!
    
    - Okej, Ciociu. Jeszcze chwilkę! – odkrzyknął i wrócił do przerzucania śniegu.
    
    Uparciuch z niego. Obserwowałam go chwilę, ale z zimna schowałam się do środka.
    
    Zbliżała się pora drugiego śniadania. Chciałam wyjść i zawołać chłopaka. On jednak mnie uprzedził. Drzwi otworzyły się i wszedł przez nie Janek.
    
    Cały się trząsł i był przemoczony. Gdzieniegdzie na jego ubraniu utrzymywały się resztki śniegu.
    
    - Boże, Co się stało!? - ...
    ... spytałam histerycznym głosem.
    
    - Nie... wiem... upadłem... a... kiedy... ocknąłem się... to – dukał z zimna, dzwoniąc zębami.
    
    - Dobrze, nic nie mów. Zdejmiemy kurtkę i napuszczę ci gorącej wody do wanny.
    
    Pomogłam mu. Kurtkę rozłożyłam przy kominku.
    
    - Idziemy do łazienki – powiedziałam i wzięłam go pod ramię, ponieważ ledwo chodził. Tak był skostniały.
    
    Napuściłam gorącej wody i zaczęłam go rozbierać. Najpierw sweter i koszulę. Potem skarpety i spodnie. Na końcu zostały majtki. Tylko one były suche.
    
    Przeszło mi przez głowę, o czym myślałam w nocy. Czy nie powinnam wyjść i zostawić go samego? Nie! To jest sytuacja kryzysowa. A on nawet nie może się ruszać.
    
    Klęknęłam przed nim. Miał luźne bokserki. Sięgnęłam do gumki po obu stronach jego bioder i pociągnęłam w dół. Zsunęły się do kostek.
    
    Zastygłam na chwilę. Wpatrywałam się w kształt, który ukazał mi się przed oczyma. Długi i gruby penis swobodnie wiszący między jego udami. Lekko bujał się od drgawek ciała. Napletek prawie cały zasłaniał jego sporą główkę. Tylko czubek ze szparką wystawał.
    
    Myślałam, że w stanie zwiotczałym będzie dużo mniejszy. No i od zimna. Jądra też miał pokaźne. Wiszące teraz nisko w worku. Jak to możliwe, że taki młody chłopak ma takie przyrodzenie?
    
    Spojrzałam w górę. Janek patrzył mętnym wzrokiem przed siebie, trzęsąc się.
    
    Rany, kobieto! Co ty wyprawiasz?! Podziwiasz genitalia syna swojej przyjaciółki, jak rzeźbę w muzeum!
    
    Nachyliłam się i złapałam go za kostkę, aby przełożyć ...