Iluzja
Data: 22.08.2021,
Kategorie:
iluzja,
walentynki,
Zdrada
wiązanie,
Autor: Tamara
– Teraz zawiąże ci oczy.
Andrzej stanął z tyłu mnie, a ja zamknęłam powieki.
– Wstań, proszę.
Robię, co każe i czekam z uśmiechem na dalszy ciąg wydarzeń. Chwycił mnie za ręce i pociąga przed siebie.
– Podejdź, proszę i usiądź na łóżku.
Wykonałam polecenie i usiadłam na krawędzi łóżka. Długa suknia wieczorowa ułożyła się na moich kolanach.
Jest czternastego lutego. Dla nas szczególna data. Ważna dla mnie. Od dnia, gdy spotkałam Andrzeja, tego dnia właśnie, co roku robimy sobie walentynki. Uciekamy z miasta, gdzieś na wieś, nad jezioro i tam spędzamy wspólnie cały dzień i noc. Spacerujemy do późna, a potem kochamy się długo. Tym razem jest to hotel i wielkie jezioro na Mazurach. Zmęczeni spacerem, zjedliśmy wykwintną kolację, a teraz będziemy się kochać. Długo, długo, aż nasycimy się sobą i zaśniemy. Tak jest już od kilku lat.
– Pamiętasz ten kawał? – Andrzej przerwał moje myśli.
– O jakim kawale mówisz?
– Ten o małżeństwie, jak mąż chwalił żonę. Że jest taka ładna, cudowna w łóżku, tylko żeby była choć trochę obca?
Pamiętam, przyznaję, rozśmieszył mnie, tylko co ma wspólnego z dzisiejszą nocą? Z nami?
– Tak kochanie, pamiętam, co z nim? – uśmiecham się w stronę, z której słyszę głos męża.
– Przygotowałem na dzisiejszą noc coś specjalnego.
– To miłe. Ale co z tym kawałem?
– A nic, tak mi się przypomniał.
On coś kombinuje. Jestem tego pewna. Często bawimy się, zawiązujemy sobie oczy, wiążemy ręce, ale dlaczego wspomniał o tej ...
... historyjce? Pozbawiona wzroku, wytężam słuch i staram się odgadnąć, co na dziś przygotował.
Słyszę ciche odgłosy stąpania w stronę drzwi. Trzask zamka w drzwiach.
– Wychodzisz?
– Nie kochanie. Będę tu cały czas.
– Ale otworzyłeś drzwi? Po co? Myślałam, że…
– Zaufaj mi, proszę. – Przerywa mi stanowczym tonem.
– Dobrze – odpowiadam i znowu się uśmiecham, zastanawiając się, czy drzwi były otwarte przedtem i teraz je domknął, czy może otworzył je teraz.
Słyszę kroki w drugą stronę pokoju, potem cichy, miękki odgłos wciskanego guzika w magnetofonie i z głośników poleciała muzyka z jakiegoś filmu. Spokojny utwór zagłusza jego kroki, przestaje się orientować i nie wiem, gdzie teraz jest. Cwaniak z niego. Pozbawił mnie wzroku, a teraz przytłumił mi słuch.
Jego dłoń uniosła moją rękę, pocałował ją, a potem położył na moim kolanie.
Łóżko ugięło się mocno z jednej strony. Ciepły podmuch z jego ust w moje ucho zaskoczył mnie.
– Chciałbym kochanie, żebyś mi zaufała – zrobił małą pauzę – żebyś nie lękała się tego, co zrobię i w pełni się poddała.
To brzmi złowrogo, ale ja znam mojego męża. Wiem, czego mogę się po nim spodziewać, jakie ma upodobania. Większość z nich nawet uwielbiam, a tę małą drugą część zwyczajnie lubię, więc uśmiecham się i skinieniem głowy daje mu zgodę.
Bez ostrzeżenia, jego palce chwytają mnie za brodę, pociąga ku sobie i moje usta spotykają jego. Całuję delikatnie, bez natarczywości, pieści wargi. Chwytam w dłonie jego głowę i ...