Iluzja
Data: 22.08.2021,
Kategorie:
iluzja,
walentynki,
Zdrada
wiązanie,
Autor: Tamara
... powrócił wraz z męskim obcym zapachem, który owiał mi twarz. Pamiętam tę wodę kolońską. Tak pachniał typ ze stacji benzynowej, na której wczoraj tankowaliśmy. Był straszny i w jakiś sposób pociągał mnie erotycznie. Wielki facet z wiecznym zarostem. Miał na dłoniach skórzane rękawiczki. Takie jak kiedyś nosili kierowcy samochodów sportowych. Delikatne, z cienkiej skóry. Przyglądałam mu się, jak szedł do toalety. Andrzej dostrzegł moje spojrzenie. Zajrzał z uśmiechem w moje oczy, a ja wytłumaczyłam się krótkim: – Wstrętny typ, prawda?
Myślę, że właśnie jego odpychająca powierzchowność przyciągała moją uwagę, brutalność, jaką widziałam w jego oczach, rysach twarzy, pobudzała serce do szybszego bicia.
Moje ręce powędrowały na plecy i tam splotły się w ciasnym uścisku delikatnego materiału.
Co teraz? Ciche kroki w stronę fotela. Usiadł w nim. Stuknęło twarde szkło o blat stolika. Tam jest mój mąż. Siedzi w rogu pokoju i popija drinka. Słyszę, jak chrząka, potarł nos, wciągnął powietrze, przesunął jakiś przedmiot po drewnianym stoliczku, coś metalowego i cieżkiego, udowadnia, że jest tam naprawdę. Wierzę mu, ale moje zmysły podpowiadają mi, że nie jesteśmy sami w pokoju, że mąż siedzi w rogu pokoju a przede mną stoi ktoś trzeci.
– Piękna kobieta! – obcy, męski głos, dolatujący z miejsca między mną a drzwiami, zmroził mi skórę i sprawił, że serce uderzyło gwałtownie.
– To prawda – Andrzej, wciąż siedząc w rogu pokoju, odpowiedział spokojnym tonem.
– Jest twoja – ...
... dodał po chwili i bez emocji.
Nic nie odpowiadam. Serce gwałtownie przyśpieszyło, z trudem panuję nad oddechem. Wiem, że to cały czas głos męża. Tylko zmienia barwę, by mnie zwieść, lecz udaje mu się to tak bardzo, że ogarnia mnie lęk.
Przez sekundę zastanawiam się: jak on to zrobił, gdy nagle dźwięk ciężkich kroków zbliżył się do mnie i zatrzymał tuż przede mną.
Zapach taniej wody kolońskiej, znoszonej skóry, lekki swąd spalin samochodowych. Siedząc przed nim, zwieszam głowę. Próbuję uspokoić oddech, zapanować nad drżeniem, lecz serce dudni mi w uszach, wybijając dodatkowy rytm zmieszany z wolno płynącą muzyką z odtwarzacza.
Mężczyzna stojący przede mną zamruczał gardłowo, jego noga dotknęła moje kolano, a ja instynktownie odsuwam się do tyłu parę centymetrów. Tylko na tyle pozwala mi krawędź łóżka.
– Nie bój się maleńka – mówi grubym i ochrypłym głosem, tuż nad moją twarzą. Zaraz też owiewa mnie jego oddech, w którym aż nazbyt mocno czuć papierosy i alkohol.
– Spodoba ci się, to co zrobię – dodał, po czym usłyszałam, jak się lekko uśmiechnął.
Mąż nie pali! W pokoju nie wyczułam dymu z papierosa! Przed chwilą całował mnie w usta słodkim i czystym pocałunkiem!
– Andrzeju?
Chcę się upewnić, że jest przy mnie, że to on stoi tuż nade mną i tylko udaje.
– Tak, kochanie? – głos dolatuje z oddali, z rogu pokoju. Zastanawiam się: czy to niemożliwe, by tak szybko się przemieścił? Usłyszałabym go, poczułabym ruch, a jednak ufam mu, że jesteśmy tu sami. ...