Kara za grzechem chodzi (III)
Data: 04.09.2021,
Kategorie:
poligamia,
Sex grupowy
wakacje,
od tyłu,
sesja zdjęciowa,
Autor: adix
Wróciliśmy do domu. Huraganowy wiatr wzburzał morze tworząc wysokie fale. Krople deszczu waliły o szyby, wiatr huczał i gwizdał, wdzierając się w szpary domu. Podmuchy wiatru sprawiały wrażenie, że dach zaraz się zerwie, a noc tylko potęgowała uczucie zagrożenia. Dzisiaj synoptyk mógł być zadowolony ze swojej prognozy.
– Czy w czasie huraganów nie podnosi się poziom morza? – Marta wtuliła się we mnie, roztrzęsiona.
– Myślę, że obsługa powiadomiłaby nas, gdyby istniało zagrożenie. – Uspokajałem, choć nie miałem pojęcia, czy faktycznie by nas ostrzegli.
– Myślisz, że jesteśmy tu bezpieczni? – Wciąż się niepokoiła.
Spojrzałem na wielkie fale za oknem i palmy kołyszące się na wietrze.
– Oczywiście, że jesteśmy bezpieczni. – Starałem się przekonać nie tylko ją, ale i siebie.
Zamierzałem spędzić z Martą romantyczny wieczór, sprawić aby poczuła się przy mnie bezpieczna, kochana i atrakcyjna, a potem kochać się z nią długo i namiętnie, aby zapamiętała na zawsze to miejsce i mnie, jako kochanka, który zaspokaja jej wszystkie potrzeby, również te seksualne. Liczyłem na to, że gdy będę leżał na niej, penetrując jej ciało, ona wpatrzona we mnie zapomni o bożym świecie, a zwłaszcza o Patrycji, a gdy skończymy nasz seksualny taniec, poziom wyzwolonej oksytocyny w jej ciele przywiąże ją do mnie na stałe.
– Ktoś stuka do drzwi? – Marta szarpnęła mnie za nogę, przerywając moje rozmyślania.
– Co?
– Do drzwi.
Wstałem i podszedłem do wejścia. Za szklanymi drzwiami ...
... zauważyłem sylwetkę.
– Pewnie przyszli powiedzieć, że mamy stąd uciekać. – Snuła domysły Marta.
– To Patrycja.
– Patrycja?! – wykrzyknęła.
Otworzyłem drzwi i wpadła do środka. Mokra i zdyszana.
– Okno w sypialni! – wykrzyknęła roztrzęsiona. – Okno się roztrzaskało! Deszcz wpada do środka! – mówiła poruszona i zdyszana. – Wszystko mokre! Pomożesz mi naprawić?
– Naprawić rozbite okno? Poczekaj, tylko wezmę ze sobą superglue.
Mówią, że żart rozładowuje napięcie, ale w tym przypadku nie podziałało. Nikt się nie zaśmiał.
– Nic przecież nie zrobimy teraz z oknem w tym wietrze i deszczu. – Wtrąciła się przejęta sytuacją Marta. –Zostań u nas na noc. Jutro się tym zajmiemy.
– Nie chcę wam przeszkadzać. Może pójdę do hotelu?
– Do jakiego hotelu? Pozwól nam zrobić dobry uczynek i przygarnąć bezdomną.
– Jestem cała mokra. Muszę wrócić po ubrania i piżamę.
– Dam ci coś swojego – zaproponowała szybko Marta.
Patrycja zamyśliła się i spojrzała przez okno.
– Może to dobry pomysł. Jeszcze mnie zwieje z pomostu i będę pływać wiecznie po oceanach. – Wyrównała oddech i westchnęła ciężko.
– Chodź, znajdziemy coś dla ciebie do ubrania. Jesteś cała mokra.
Dziewczyny poszły do sypialni, która była połączona bezpośrednio z salonem dużymi rozsuwanymi drzwiami. Nigdy nie zasuwaliśmy tych drzwi i tym razem Marta też ich nie zasunęła.
Patrycja zdjęła mokre ubranie i stanęła nago, czekając, aż Marta wyciągnie dla niej ubranie z walizki. Stała tyłem, a ja ...