Kamila niewolnica (VI). Puchar dla mistrzów
Data: 07.09.2021,
Kategorie:
Brutalny sex
BDSM
Sex grupowy
Autor: Falanga JONS
... gwałty - sapnął chłopak - Jak to miasto ma być zdrowe, skoro o gwałceniu niewinnych istot myślą nawet strażniczki prawa, które przed gwałtem powinny bronić...
- Czy pan kapitan, wprawdzie tylko miernej drużyny piłkarskiej, ale jednak kapitan, nie zwrócił uwagi, że zamiar wciąż pozostaje tylko zamiarem, jak do tej pory nie wprowadzonym w życie? Siły wyższe, które ochoczo przymykają oko na gwałty w wykonaniu niepełnoletnich napaleńców, nie pozwalają tego zrobić jedynej uczciwej policjantce w tym mieście.
- Czyżbym wyczuł żal i smutek?
- Tylko rozczarowanie i nic więcej.
- Rozumiem. Co zatem, jeśli siły wyższe zreflektowały się, pozwolą naprawić swój błąd i sprowadzą jedyną uczciwą policjantkę, na drogę przestępstwa lubieżności i namiętności już jutrzejszego wieczoru? - Chłopak spojrzał na blondynkę z szerokim i jednocześnie szelmowskim uśmiechem.
Kamila w dość dobrym nastroju siedziała przed telewizorem. Przed chwilą wyszła z łazienki i włączyła jakiś film. Była sama, Daniel jeszcze nie wrócił z ważnego meczu juniorów. Widocznie wszystko poszło jak trzeba i młodzi zdobyli tytuł a świętowanie się przedłuża. Przed wyjściem wspomniał coś mimochodem, że może wróci wieczorem z jakimś gościem, albo dwoma, dlatego Kamila ubrała się nieco poważniej, czyli w obcisłe niebieskie jeansy i równie obcisłą, cienką, czarną bluzeczkę. Niespecjalnie zastanawiała się nad tymi gośćmi, choć przemknęło jej przez głowę, że będą to młodzicy, może nawet ci, których poznała bliżej. Nie ...
... byłaby z tego powodu zadowolona, ale trudno, nie pierwszy raz. Chociaż wspomnienie ostatniej hucznej imprezy, czyli urodzin Daniela we wrześniu, przyprawiało ją o zmieszanie i ból głowy. Oszołomiona atmosferą, dała się zbałamucić i ostatecznie przelecieć młodszemu od niej o pięć lat, niemalże dzieciakowi. Zupełnie nie w jej stylu, jeszcze pół roku temu na myśl o takiej możliwości, wzruszyłaby ramionami i nie uwierzyła, że coś takiego może się stać. A jednak się stało. Na wspomnienie o tym wydarzeniu czuła zmieszanie, zawstydzenie, poniżenie. Ale co czuła wtedy? Na pewno niesamowitą błogość, chęć do bycia posłuszną dość przystojnemu, sympatycznemu chłopakowi. Brrr... Czy aż w taki sposób powinna mu okazywać dowody swojej sympatii? Nawet jeżeli okoliczności były tak podejrzanie sprzyjające? Nawet jeżeli jej własny chłopak...
Dzwonek do drzwi przerwał jej rozmyślania. Ruszyła w kierunku drzwi. Po ich otwarciu serce lekko jej zamarło. Na zewnątrz stało czterech młodych chłopaków, w większości dobrze jej znanych.
- Cześć - rzucił niepewnie uśmiechnięty Mateusz - Wpadliśmy na imprezę.
- Jaką imprezę? Przecież tu nikogo nie ma. Daniela też.
- Daniel został jeszcze w klubie. Tam oblewa sukces z dziadkami. Wygraliśmy! - pochwalił się dumnie chłopak, starając się patrzeć śmiało w oczy dziewczyny.
- To co chcecie tu robić, skoro on jest tam?
- Kazał nam przyjechać tutaj i poczekać na siebie. Powiedział, że wpuścisz nas a jak nie, to masz do niego zadzwonić.
Kamila ...