Marzena - Spotkanie po latach
Data: 31.07.2019,
Kategorie:
Dojrzałe
Zdrada
taksówkarz,
Mamuśki
Romantyczne
Autor: pofantazjujmy!
Zgrabna blondynka wstała od biurka. Wyciągnęła się i spojrzała przez wielkie okno, wprost na tętniące życiem miasto. Było wiosenne popołudnie. Od dawna nie kończyła pracy tak wcześnie.
- Pani rzecznik? – w gabinecie wybrzmiał męski głos.
Kobieta obejrzała się. W drzwiach stał młody mężczyzna z teczką dokumentów w dłoni. Oniemiał, widząc rzecznik prasową w krótkiej jeansowej spódniczce. Przetarł oczy ze zdziwienia. Przecież jeszcze kilka godzin temu, ta poważna czterdziestolatka przemierzała korytarze firmy w gustownym, skromnym żakiecie. Teraz wyglądała odważniej, wręcz prowokująco.
- Słucham? - zapytała.
- Mam dla Pani ostatnie wyniki ankietowe… czy…
- Panie Filipie, proszę już nie zaprzątać głowy Pani Karskiej i dać te wyniki mnie.
Mężczyzna zrobił miejsce wchodzącej do gabinetu kobiecie. Brunetka uśmiechnęła się uroczo do zakłopotanego posłańca i odebrała z jego drżących rąk plik dokumentów. Zasugerowała mu, aby wyszedł i zamknęła za nim drzwi.
- Dziewczyno! Co to za strój!? – krzyknęła z podziwu, widząc swoją koleżankę.
- Beata, przecież ci już opowiadałam. Dziś wychodzę wcześniej. Dziś się umówiłam.
- Kochana, spotkanie z mężem to nie jest randka. – uśmiechnęła się Beata.
- W naszym związku z Markiem, takie spotkanie jak dziś to coś więcej niż randka. Nawet nie wiesz, jak bardzo się niecierpliwię na ten piątek.
- Piąteczek.
Marzena odpowiedziała rozkosznym, szerokim uśmiechem. Jej policzki uniosły się. W szarobłękitnych oczach pojawił ...
... się błysk. Blondynka poprawiła krótkie, lekko podkręcone włosy i sięgnęła po biały żakiet wiszący na szafie.
***
To był gorący, przyjemny dzień. Marzena stanęła przed lśniącym w słońcu biurowcem w oczekiwaniu na taksówkę. Wielu mężczyzn zwróciło wtedy na nią uwagę. To przez jej długie, zgrabne nogi i jeansową, młodzieżowo postrzępioną spódniczkę. Błękit szpilek i kolor spódniczki odejmował jej lat. Całość stylizacji uzupełniała ułożona jakby od niechcenia fryzura. Wyglądała o dziesięć lat mniej. Lekki strój czynił z nią młodą, energiczną kobietę. Oto i ona – Marzena Karska.
Blondynka marzyła o wyczekiwanym piątku spędzonym ze swoim mężem. Zrobiła wszystko, aby w ten dzień oboje mogli się zrelaksować i odpocząć. Ich mała, sześcioletnia córeczka, miała zapewnioną opiekę do północy. Obiecali opiekunce, że wrócą przed. Łucja będzie już spać, a oni… Na samą myśl kobieta się zarumieniła.
Im dłużej oczekiwała na taksówkę, tym bardziej się niecierpliwiła. Zaczęły pojawiać się wątpliwości. Zaczęła coraz słabiej wierzyć w idealny piątek spędzony z mężem. Może koleżanka miała rację, że w jej wieku już się nie randkuje, a tym bardziej nie randkuje się z własnym ślubnym.
Irytowała się coraz bardziej nachalnymi spojrzeniami przechodniów. Za chwilę jeszcze wyjdzie ktoś z Zarządu i zobaczy ją w tym odważnym stroju. Do tego to słońce. Odruchowo zasłaniała się od niego dłonią.
- Nareszcie… - westchnęła z ulgą, gdyż pod biurowiec podjechało auto, czarna Toyota z oznakowaniem ...