Marzena - Spotkanie po latach
Data: 31.07.2019,
Kategorie:
Dojrzałe
Zdrada
taksówkarz,
Mamuśki
Romantyczne
Autor: pofantazjujmy!
... się lepszego auta. Dojrzał i być może z własną żoną już nie kocha się po laskach i polanach, jak studenciak.
Siedząc obok Roberta, Marzena poczuła się jak dawniej. Ten prawie już zapomniany dreszcz podniecenia powrócił. W umyśle rodziły się obrazy przedstawiające to, co mogłoby się zdarzyć dalej, gdyby nie tamten pamiętny wieczór w warsztacie samochodowym.
- … z żoną wszystko w porządku. Radzimy sobie. Wiesz jak to jest po kilkunastu latach. – Robert zanudzał rozmarzoną kobietę opowieściami o własnym małżeństwie.
Marzena na moment wróciła do taksówki. Spojrzała na profil kierowcy. Rysy pozostały te same, ale skóra już nie ta – pomarszczona, z wypryskami po podrażnieniu, niedogolona. Jednak mimo wszystko Robert zachował w sobie tę męskość, która w latach studenckich tak pociągała młodą i niedoświadczoną dziewczynę.
***
Wtedy w aucie zabrzmiał nieznośny dźwięk dzwonka telefonicznego.
- Przepraszam Cię. – przerwała Marzena. Uśmiechnęła się na widok zdjęcia wyświetlanego na ekranie smartfonu. Odebrała.
- Już jadę… - zaczęła wesoło. - Jak to!? Przecież się umawialiśmy, że wrócę dzisiaj wcześniej. Znów! Mieliśmy iść nad Wisłę. Mieliśmy…– pauza – A Łucja… przecież zamówiła opiekunkę – kolejna przerażająca pauza - Dobrze… Jak uważasz. Jeśli musisz. To pa.
Marzena odłożyła telefon do torebki. Była wzburzona. Ba, była wściekła. Jej rumiana, zdrowa twarz zsiniała. Robert przez dłuższą chwilę milczał, zerkając na dawną narzeczoną i czekając, aż ochłonie. Domyślał ...
... się, kto dzwonił. Znał ten sposób rozmowy. W końcu przerwał ciszę.
- Coś nie tak?
Marzena zmierzyła go wzrokiem, jakby chciała zabić za to pytanie.
- Nie, to typowe.
- Spotkanie nie wypaliło?
- Mąż nie wypalił. Specjalnie zrywam się z pracy, aby wykorzystać piątkowy wieczór i spędzić go razem z mężem. Szykuję się na wyjście do baru, nad Wisłę, na drinka, na kolację. Ubieram się jak dziwka dla niego. Czterdziestoletnia dziwka…
Marzena wskazała na swoją spódniczkę i szpilki. Robert dopiero teraz zauważył to młodzieżowe połączenie. Na biały top kobieta miała narzuconą dłuższą białą marynarkę. Coś formalnego, przełamanego odważnym dodatkiem, postrzępioną jeansową spódniczką. Taksówkarz nie zastanawiałby się ani chwili nad spacerem z tak zmysłową blondynką.
- Mój mąż jednak nie może rzucić swojej pracy. Wrócę więc do domu i będę na niego czekała. – zrezygnowana spojrzała raz jeszcze na siebie. Westchnęła.
- Sama?
- Z córką. Odprawię opiekunkę i zostanę z córką. Będzie bajka, wrzaski i krzyki związane z kładzeniem do łóżka, samotny kieliszek wina i oczekiwanie na męża. Piękny wiosenny wieczór przeminie.
- Piątkowy wieczór w roli mamy? Ja próbuje swoją żonę odciągnąć od takiego trybu życia. – Robert rozmarzył się, wpatrując w wolno poruszający się sznur aut. - Pamiętasz nasze weekendowe wypady za miasto. Czasami za nimi tęsknię. To było coś spontanicznego. Powiedziałbym… zmysłowego. – Robert zrobił specjalną pauzę, w której umieścił uśmiech stęsknionego ...