Marzena - Spotkanie po latach
Data: 31.07.2019,
Kategorie:
Dojrzałe
Zdrada
taksówkarz,
Mamuśki
Romantyczne
Autor: pofantazjujmy!
... kochanka.
- Byliśmy wtedy młodzi. Dwudziestoletni.
- Marzenko, dla mnie nadal wyglądasz jak seksowna dwudziestolatka. Szczególnie dziś w tej spódniczce. Podjeżdżając pod twój budynek, pomyślałem – co za laska.
Robert jeszcze raz spojrzał na jej kolana i w ostatniej chwili powstrzymał się przed położeniem na nich dłoni. Tak bardzo chciał ją pieścić po tych zgrabnych łydkach, pomasować zmysłowo kolanko.
Marzenie to nie umknęło.
W umyśle czterdziestoletniej żony i matki zaczęła kiełkować myśl, forma odpowiedzi na afekt, jakiego doznała od męża. Gdzieś w głowie tliła się nadzieja, że Robert jednak się skusi. Marzena dała tej idei urosnąć. Karmiła ją wspomnieniami sprzed lat.
- Tęsknisz czasem za tamtymi, naszymi czasami? – spytał Robert. - Bawiliśmy się świetnie. Chyba teraz już tak nie szalejesz?
- To już nie te lata i nie ten kochanek.
- Wiek nie ma tu nic do rzeczy. A kochanek.. cóż ja też wspominam zmysłową, seksowną Marzenkę o smukłych nóżkach. Fart. Dziś znów siedzi obok mnie w aucie. Przejedziemy się… - wypowiadając ostatnie słowo, Robert zsunął dłoń z drążka zmiany biegów na kolano swojej byłem narzeczonej.
Ku jego zaskoczeniu pozwoliła mu je pieścić. Lekko uchyliła nogi, jakby zapraszała dłoń Roberta między swoje uda. Wsunął więc ją głębiej. Jego dotyk w okolicy łona wywołał u Marzeny dreszcze podniecenia. Wzdrygnęła się. Blondynka odsunęła dłoń kierowcy. Spojrzała na niego i powiedziała:
- Zabierz mnie dziś na przejażdżkę, jak za ...
... dawnych lat.
Robert uśmiechnął się.
***
Taksówkarz skorzystał ze znajomości miasta. Sprytnie uciekł przed zatorem drogowym. Umknął innym kierowcom. Pędził pobocznymi uliczkami. Trudno było się mu jednak skupić na jeździe, skoro dłoń Marzeny przesuwała się po jego udzie, by w końcu dotrzeć do krocza. Robert kierował autem, a siedząca obok blondynka w jeansowej spódniczce mini masowała jego wypukłość w okolicach rozporka.
- Nie powinniśmy prawda? – szepnął podenerwowany i drżący z podniecenia.
- Nigdy nie zapomniałam o moim pierwszym narzeczonym.
Robert nie wiedział, czy to jawa czy sen. Te wątpliwości rozwiał klakson auta, w które o mało, co nie wbiłaby się jego Toyota.
Zjechał w kolejną boczną uliczkę. Z dużą pewnością siebie rozpiął spodnie i wysunął sztywniejącego penisa.
- Nie do końca o takim miejscu myślałam. - szepnęła Marzena, rozglądając się po nieciekawym zakątku miasta.
Siedziała wyprostowana. Robert był spięty i skupiony. Wciąż prowadził wóz. Nie mógł pozwolić, aby jego mina lub gest zdradziły, co się dzieje w aucie. Zdawało mu się, że z zewnątrz nikt nie mógł dostrzec tego, co robiła blondwłosa pasażerka.
Czterdziestolatka czuła jak fallus pulsuje, jak pęcznieje w jej dłoni. Robert od czasu do czasu zerkał w dół. Wtedy jego uwagę przykuł charakterystyczny przedmiot. Na palcu Marzeny, śmiało poczynającej sobie z jego penisem, lśniła złota obrączka. Mogła być jego żoną. Wówczas nie raz wyjeżdżaliby razem za miasto na seks. Takiej blondynce ...