FKK Camping (II)
Data: 23.09.2021,
Kategorie:
wakacje,
nudyzm,
Nastolatki
Pierwszy raz
Autor: Radeck
... do namiotu przygotować obiad, ale myśmy zostali. Anka z Andrzejem byli w wodzie na materacu. Obok bawiły się dzieci chichocząc. W wodzie niedaleko brzegu, bawił się chłopiec z swoją sporo młodszą siostrą, właściwie opiekował się nią. Widać było, że dziewczynka jest bardzo szczęśliwa, bawiąc się pod opieką starszego brata. Monika spojrzała na nich mówiąc:
- Zobacz, myśmy się też tak kiedyś bawili z Andrzejem - mówiła to z wielkim sentymentem.
- Tak - pomyślałem, Andrzej jest od Moniki o siedem lat starszy.
Obróciłem się na brzuch i spoglądałem w bok na leżącą obok mnie Monikę. Ona leżała bokiem, głaszcząc mnie ręką, ale myślami była zupełnie gdzieś indziej. Ja przed oczami miałem jej cudowne piersi. Jej dotyk i ten widok sprawiły, że się podnieciłem. Podniosła głowę spoglądając w morze. Spojrzała na mnie mówiąc:
- Idziemy!
Już mi stał, więc zabrałem ręcznik plażowy, na którym leżałem, by się zasłonić. Uśmiechnęła się, na pewno to zauważyła. Anka i Andrzej wychodzili z morza, ale na nas nie patrzyli, byli zajęci sobą.
Myślałem, że pójdziemy znowu pod prysznic, ale ona kierowała się do furtki za plażą, gdzie wcześniej widziałem przechodzących tam ludzi. Szliśmy kawałek ścieżką, wzdłuż morza. Minęliśmy zatoczkę ze żwirową plażą, mniejszą niż ta na campingu, było tam kilkanaście osób. Poszliśmy dalej, na płaskich kamieniach przy morzu było widać gdzieniegdzie opalających się nago ludzi. Słychać było szum fal odbijający się o skały i śpiew świerszczy na ...
... niskich drzewach rosnących na kamienistym zboczu. Na morzu wzdłuż brzegu od czasu do czasu było słychać motorówkę, zakłócającą odgłosy natury, wolniej i bliżej brzegu płynęły czasem pojedyncze kajaki lub inne wiosłowe łódki. Dalej w morzu płynął większy stateczek z turystami, z którego dochodziła muzyka. Doszliśmy do płotu ułożonego z kamieni, biegnącego od morza w górę, w którym była drewniana furtka. Weszliśmy przez furtkę, poszliśmy jeszcze kawałek dalej, był następny płot ułożony z kamieni. Przed nim skierowaliśmy się ku górze, uszliśmy może z dwieście metrów w górę. Tutaj będzie dobrze powiedziała Monika rozkładając ręcznik plażowy pod drzewem przy kamiennym płocie. Usiadła, a ja obok niej, zaczęliśmy się całować i pieścić.
- Poczekaj - powiedziała.
Wstała i odeszła kawałek, wołając mnie:
- Bartek, chodź tutaj - poszedłem za nią.
Monika stała rozkraczona. Podszedłem bliżej do niej.
- Chciałeś widzieć, to sobie popatrz - powiedziała i była by mnie posikała, uśmiechając się do mnie. Rękami rozszerzała swoją szparkę tak, że pierwszy raz widziałem tak dokładnie kobietę, widziałem jak sika.
- Teraz ty - powiedziała
- Ale mnie się teraz nie chce - odpowiedziałem.
Była wszystkiego ciekawa, dla niej to było zabawą, zabawą, w którą ja się chętnie z nią bawiłem.
Usiedliśmy na ręczniku.
- Podobało ci się? - spytała się Monika
- Chcesz sobie jeszcze popatrzeć?
Rozszerzyła nogi.
- Mogę dotknąć? - zapytałem
- Tak, tylko delikatnie - zezwoliła ...