1. Karolina i Robert. 20


    Data: 26.09.2021, Kategorie: Dojrzałe Autor: ---Audi---

    ... glinach, oberwał od Jurgena... jak postawię się, to będzie bruździć w nieskończoność.
    
    Jak zapłacę będę frajerem, który płaci szantażyście, ale z d**giej strony widziałem, jak Karolinka to przeżywała...
    
    Dowody, które ma muszą być ostre i dziewczyna się ich wstydzi... nawet przede mną... zagonił mnie w róg...
    
    - Ok, zapłacę, ale jeśli to kiedyś wypłynie, jeśli jeszcze raz się odezwiesz, jeśli wrócisz... przywiozę Jurgena... jak widzę go poznałeś... z trzema jego kumplami. I wtedy nie będzie już rozmowy...
    
    - Sto tysięcy wystarczy...
    
    - Jutro o tej samej porze...
    
    Podszedłem do drzwi...
    
    - Panie Jarku... Pan wychodzi...
    
    Gdybym mógł to zajebałbym go na miejscu... ale nie mogę...
    
    Facet jest bezczelny i kuty na cztery nogi... zabezpieczył się po spotkaniu z Jurgenem, oberwał i nie przestraszył się... teraz jest cwańszy...
    
    Każda taka gówniana sprawa zawsze wyjdzie...
    
    Musi to gówno mocno śmierdzieć. Karolina wezwała Jurgena, płakała i chodziła zdenerwowana... nie mam wyjścia, tyle, że on wróci... a wtedy już będzie inna rozmowa...
    
    Ale i na to mamy sposoby...
    
    Telefon... memory... detektyw Janusz... dzwonię...
    
    - Tak szefie...
    
    - Jutro na 13 u mnie będzie facet i jak zwykle... wszystko na jego temat, praca, dom, rodzina, ma siostrę, może szwagra, nie śpieszy się, dokładnie poproszę...
    
    - Będę.
    
    - Będzie miał moją kasę...
    
    - Rozumiem...
    
    No.. Janusz wygrzebie jego babcię nawet jak nie żyje. Zawsze byłem zadowolony z jego ...
    ... pracy...
    
    Nie mogę jej powiedzieć, załatwię i na jakiś czas będzie spokój... zobaczymy jak szybko wydają pieniądze..
    
    Wieczorem nawet nie miałem ochoty na seks, takie wszy odbierają dużo energii... Karolinka coś czytała, prawie bez słów poszliśmy spać...
    
    Na 13 miałem już kasę, a on był przed czasem...
    
    Kazałem go przetrzymać... włączyłem dyktafon w telefonie i zwyczajnie położyłem na biurku...
    
    Wszedł.
    
    - Proszę przeliczyć...
    
    Ręce trzęsły mu się... pewnie takiej kasy nigdy nie widział w życiu...
    
    - 100 tysięcy za szantaż mojej rodziny... nie wstydzi się Pan ?
    
    - Nie, kasa się zgadza...
    
    - To spierdalaj...
    
    - Trochę kultury...
    
    - Mam psami poszczuć...? Won... jeśli jeszcze raz cię zobaczę, to będzie to ostatni raz...
    
    - Robię to tylko dla siostry i to pańska żona zaczęła......
    
    - Gnoju... to moja żona, moja kobieta i pamiętaj o tym... zabiję za nią...
    
    Uśmiał się... i to głośno... aż zacisnąłem pięści...
    
    - Panie Jarku... proszę wyrzucić tego śmiecia z mojej firmy...
    
    Poszedł.... nawet się nie oglądnął... a Janusz za nim.
    
    Nienawidzę takich sytuacji, nienawidzę takich ludzi... cwańszych od losu... nie wiedzą, że to zawsze powróci...
    
    **********************************
    
    Karolina
    
    Rano przyjechał Mariusz i przywiózł rękopis jego nowej powieści.
    
    - Czy to ta ?
    
    - Tak, o Tobie... przeczytaj i nie denerwuj się... nikt cię nie pozna... akcja w Hiszpanii, inni ludzie, inne czasy...
    
    - Niech ci będzie... ale mam prawo do korekt ?
    
    - ...