Szkolne (lub nie) igraszki (III)
Data: 02.08.2019,
Autor: Motloch19
-O tak! O tak! O taaaaaaaaak!
"Dzyń dzyń" - przyjemny sen został przerwany przez ten okropny dźwięk budzika. Ania obudziła się. Na wspomnienie snu sięgnęła ku dolnym partią ciała. Była cała mokra i rozpalona. Wiedziała, że natychmiast musi coś z tym zrobić. Miała dość dużo czasu. Lekcje zaczynały się dopiero za godzinę. Zawsze wstawała tak wcześnie, by móc w spokoju się wyszykować i nie spóźnić się na lekcje; chociaż tym próbowała zdobyć przychylność nauczycieli.
Swe kroki skierowała ku łazience. Tym razem przezornie przekręciła zamek w drzwiach. Rozebrała się i naga stanęła przed lustrem. Po wczorajszych przeżyciach zaczęła postrzegać siebie bardziej kobieco. Obejrzała i dotknęła swoich jędrnych piersi. Pogładziła się wzdłuż ciała. Ręce zaznaczyły figurę w kształcie klepsydry. Weszła do wanny. Woda była gorąca, tak jak ona. Sięgnęła w dół i zaczęła delikatnie pieścić swoją łechtaczkę. Gdy ruchom zaczęły towarzyszyć jęki zadowolenia swoją prawą rękę położyła na lewej piersi i zaczęła drażnić sutka. Natomiast lewa ręka dalej zajmowała się jej cudowną cipką. Włożyła do środka najpierw jeden, potem dwa a na koniec, wypełniając szparkę do granic możliwości, trzy palce. Masturbowała się w ten sposób przez chwile, od czasu do czasu zmieniając pozycje w wannie, by zmieniać kąt penetracji. Doszła ze stłumionym jękiem, dysząc w pozycji na pieska, z ponętną dupcią wypiętą w kierunku lustra. Odpoczęła chwile, umyła się, wyszła z wody, nałożyła makijaż, ubrała się i w pełnej ...
... gotowości zeszła na dół. W kuchni spotkała Damiana, który dziwnie się uśmiechał. Zaczerwieniła się na wspomnienie wczorajszego wydarzenia. Speszona szybko zjadła śniadanie i pobiegła do szkoły.
"I set fireee, to thee raaain!" - nuciła w myślach, w rytm melodii wydobywającej się ze słuchawek. Wczuta, nie zauważyła, że idąca przed nią osoba nagle zwolniła i doszło do zderzenia.
-Oj, ja przepraszam najm... - urwała. To był on! Adam!
-Nic się nie stało. A czy z tobą wszystko w porządku?
-Tak, jasne...
Zapanowała niezręczna cisza. Oboje byli zażenowani wczorajszym brakiem pohamowania. Jednocześnie, chcieli by coś takiego się powtórzyło. Wreszcie, po kilku minutach milczenie przerwał Adam.
-Słuchaj... Czy jesteś na mnie zła za wczoraj?
-Hm... Zastanowię się. - kokieteryjnie odpowiedziała.
-Wiem, ze to za mało, ale przepraszam, już sobie idę... - Mówiąc to odwrócił się w kierunku szkoły...
Po kilku krokach niespodziewanie ktoś złapał go za rękę. Zatrzymał się zaskoczony i spojrzał w tył. To była Ania, trzymała go mocno i pewnie, lecz jej wzrok był spuszczony.
-Wiesz, może po prostu źle zaczęliśmy naszą znajomość - powiedziała i ku ogromnemu zdziwieniu Adama, pocałowała go w usta. Dawno nie czuł się tak dobrze jak wtedy. Po chwili miłosnego uniesienia odezwała się nieśmiałość Ani. Zakończyła pocałunek i szybko pobiegła w kierunku szkoły, zostawiając Adama w osłupieniu.
W szkole nie mogla skupić się na lekcjach. Cały czas myślami wracała do dnia wczorajszego ...