Sissi – kosmitka (II) – Marina…
Data: 05.10.2021,
Kategorie:
poliamoria,
Sex grupowy
seks w dwie pary,
science-fiction,
madera,
Autor: XeeleeFirst
... wyjaśnieniem kogoś innego, to zaglądnij do mojej witryny o której wspomniałam. Jest ona dostępna pod adresem:
Rozmowie przysłuchiwał się Tim. Teraz się wtrącił:
– Ja też buduję witrynę Internetową. Ponieważ słabo znam język angielski i realia tej planety, próbuję przemawiać jedynie obrazami. Umieszczam w swojej witrynie nasze zdjęcia. Wkrótce podam wam jej adres.
Autokar podwiózł nas właśnie pod nasz hotel Don Pedro – Garajau.
Nazajutrz przechodziliśmy obok recepcji, podążając do restauracji. Zwróciłem uwagę na dwóch dziwnie ubranych mężczyzn. Był upał, a oni byli w garniturach. Pokazywali jakieś zdjęcia recepcjoniście. Przystanąłem w odległości kilku metrów i zacząłem nadsłuchiwać. Rose nie zwracając uwagi na tę scenę, przeszła do sali restauracyjnej. Nie wiem, jak wyglądają tajniacy policji portugalskiej. Chyba tak właśnie, jak ci dwaj mężczyźni. Nawet z odległości dostrzegłem, że na zdjęciach rozłożonych na blacie recepcjonisty widnieje Vivian, Tim i jeszcze dwie inne pary młodych ludzi. Były to jednak zdjęcia sylwetek zrobionych ze znacznej odległości. Nie mieli zdjęć twarzy. Recepcjonista nie wiele mówił, ale jak mi się wydaje, potwierdzał, że zna te osoby ze zdjęć. Szybko odnalazłem Rose i opowiedziałem jej, co widziałem.
– Ojej, pamiętasz, Vivian wspomniała, że ktoś drepcze im po piętach. Gdyby mieli jakieś znaczne kłopoty, to chyba nie dokończyłaby nam swojej opowieści. Zadzwoń do niej. Dała Ci przecież nr telefonu komórkowego. Gdy się dodzwoniłem już ...
... przy słowach – tu Tedeus usłyszałem:
– Nie mogę rozmawiać przez ten telefon, wyjdź szybko do ogrodu, z drugiej strony, od oceanu.
Pobiegłem tam. Vivian stała na trawniku, była przestraszona. Pokazała na nasze balkony na pierwszym piętrze, widoczne stąd bardzo dobrze. Popatrz u nas drzwi na balkon, są otwarte. Przejdziesz z balkonu waszego pokoju do naszego… niejako „po ścianie”. Szybko pozbierasz nasze rzeczy do naszych dwóch plecaków i wyrzucisz je przez okno. Laptopy i inny sprzęt elektroniczny owiń szmatami, tzn. naszymi strojami. Jak to spadnie na tę murawę to nic im się nie stanie. Ja natychmiast to stąd zabiorę i znikamy.
– Nie wiem, czy dam radę? Nie jestem Spider-manem.
– Popatrz na konstrukcję budynku – to nie wymaga umiejętności alpinistycznych, to jest dziecinnie proste.
Gdy wchodziłem do naszego pokoju, dostrzegłem jednego z tajniaków na korytarzu budynku hotelowego. Bez trudu udało mi się jednak przejść z naszego balkonu na balkon sąsiedni. Pakowanie nie zajęło mi wiele czasu, jakkolwiek owego sprzętu elektronicznego było dość sporo. Mieli tam jakieś dziwne telefony. Gdy tylko wyrzuciłem dwa pakunki na trawę, natychmiast podbiegła do nich Vivian i po kilkunastu minutach była już w zaroślach skarpy schodzącej stromo do oceanu.
Wróciłem do restauracji. Rose stała na tarasie i obserwowała moją akcję. Gdy wróciłem do restauracji, powiedziała:
– Nie ma pewności, że oni się jeszcze kiedyś do nas odezwą. Byłaby to wielka szkoda.
Znowu jechaliśmy ...