-
Egzamin dojrzałości (VI)
Data: 10.10.2021, Kategorie: nauczycielka, uczeń, Nastolatki bez seksu, Autor: uczen_nr_10
- Cześć braciszku. - Cześć, co taka zadowolona jesteś, stało się coś dobrego? – zapytałem siedząc przed swoim komputerem. - A stało się, stało. Zapisałam się na egzamin młodszego ratownika. - Już?! Nie sądzisz, że to trochę za wcześnie? - E tam, dam sobie radę. Właściwie miała szanse na zdanie, ale co jeśli jej się nie uda? Przecież pieniędzy jej nie oddadzą, a żeby zrobić kolejny stopień i móc pracować potrzebne są też inne uprawnienia, za które też trzeba zapłacić. Będzie załamana. Muszę jej to jakoś wytłumaczyć. - Wiesz, myślę, że nie musisz się śpieszyć, masz czas. A co jeśli... - Będę zdawała i już! – przerwała mi w pół słowa. Co ja z nią mam. Trudno, poćwiczymy i powinno się udać. - To chociaż powiedz kiedy zdajesz. - zapytałem - Za tydzień. Jasna cholera, w jeden tydzień to nawet Otylia Jędrzejczak, ani nawet Felps jej nie pomoże. - A kto będzie twoim egzaminatorem? - No ten znajomy wujka, pan... - Włodarczyk. - O właśnie. - Madziu! - usłyszeliśmy głos mojej mamy – Mama woła cię na obiad. - Już idę – odpowiedziała Magda – To lecę, na razie. Cholera jasna, jak ona może być tak beztroska. Wziąłem komórkę i zadzwoniłem. - Tak, słucham? - Dzień dobry, z tej strony Łukasz. - O, cześć, co tam słychać? - A nic ciekawego, mam do pana sprawę. Za tydzień prowadzi pan egzamin, tak? - Tak, no i co z tego? - Moja znajoma też bierze udział, ale nie wiem czy sobie poradzi. Dlatego gdyby był pan tak miły i ...
... troszkę jej „pomógł” na egzaminie. - Łukasz, czy ty wiesz o co mnie właśnie prosisz? - Wiem doskonale, ale bardzo mi na tym zależy. Zrobię wszystko. Przez chwilę się nie odzywał. Znaczy, że rozważa moją prośbę, jest dobrze. - Zgoda, ale w wakacje będziesz pracował za mnie nad jeziorem „czarne” Jezioro czarne to najgorsze miejsce w okolicy, sami menele i ciemne typki z blokowisk, a w dodatku dno jeziora jest strasznie zdradliwe. Już nawet nie chodzi o odpowiedzialność za kogoś. Tutaj sam mogłeś stać się ofiarą. Czy takie poświęcenie było konieczne? - Zgadzam się – odpowiedziałem bez namysłu. Dla siostry mogłem zaryzykować. - Świetnie, ale nie oczekuj cudów. - Rozumiem. Dziękuję. - Nie, to ja ci dziękuję - odpowiedział śmiejąc się szyderczo. Przez następnych kilka dni sytuacja w szkole była dość stabilna. Wciąż nie rozmawiałem z Kubą i było mi z tym bardzo dobrze, nie muszę zadawać się z zdrajcami. Anię starałem się unikać. Zdradzanie dziewczyny z nauczycielką to coś czego nie powinienem robić, na szczęście jakoś udawało mi się wymigiwać, a nasze spotkania polegały tylko na wymianie komplementów. Choć prawdę mówiąc, ledwie powstrzymywałem się przed zdarciem z niej ubrań. Wychowawczyni też się trochę uspokoiła. Tylko jedna rzecz tak naprawdę mnie martwiła, prośba Asi o ukrywanie naszego związku. Tłumaczyła to tym, że jakiś czas temu rozstała się z byłym chłopakiem i nie chce żeby koleżanki myślały, że jest puszczalska. Rozumiałem ją i zgodziłem ...